Ariana | Blogger | X X

wtorek, 18 września 2018

Od Claudii CD Jerry'ego

 Ktoś w jednej chwili wyskoczyl na mnie, i chwycił zębami i wciągnął w krzaki. Odepchnęłam go od siebie najmocniej jak w tej chwili potrafiłam, co na szczęście poskutkowało. Wstalam na równe nogi, szczerząc zęby. Gdy przeciwnik wykonal skok w moją stronę, odskoczyłam na chwilę w bok, aby po chwili skoczyć mu na kark, i wbić w niego zęby. Basiorowi nie zajęło jednak długo odepchnięcie mnie. Na szczęście w samą porę zjawił się Jerry, który przygniótł go do ziemi, i wbił zęby w jego kark. Dwójka pokonana, została reszta...
Usmiechnęłam sie z ulga, i wstalam z ziemi, jednak od razu ,,potknęłam się". Totalnie nie czułam w sobie siły...
- Jerry... Już nie mogę... Wszystko mnie boli... Nie mam siły...
Obraz przed oczami zaczął wirować, a w głowie zaczęlo mi się kręcić. Zamknęłam powieki...
Ostatnie co pamiętam, to że Jerry mnie podniósł, i powiedział:
- Znajdziemy kogoś, kto nam pomoże...
***
Otworzyłam oczy. Przede mną, w ludzkiej postaci, stali Jerry, Anaria, i Bella. Nieco dalej siedziała wyraźnie znudzona Alecia. Hmm, ciekawe... Jej to ja się akurat nie spodziewałam...
- Już wszystko dobrze? - zapytala mama.
- Chyba tak... - mruknęłam. - Co z tamtymi?
- Dwóch przepędzono. - odezwała się nagle Alecia. - Trzech z łatwością ukatrupiłam.
- Dwóch znaleźliśmy zabitych... - dodała Bella. - Jeden na sciezce, drugi w krzakach tuż obok.

Jerruś? Wybacz proszę jakość, szkoła zżera wszystko ;_;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz