Zrobiło mi się szkoda, bo to w pewnym sensie moja wina. Wstałem z zimnej podłogi, na której siedziałem i bezszelestnie podszedłem do przyjaciółki. Stanąłem za nią i położyłem jej rękę na ramieniu.
- Nie dotykaj mnie! - Momentalnie ją strąciła. - To w większości przez ciebie! Wisisz temu fagasowi jakiś cholerny dług i nic mi nawet nie powiedziałeś! Możesz go łaskawie oddać czy tam spłacić?! Bo wyobraź sobie, nie mam zamiaru siedzieć tu wieczność!
- Przepraszam ja...
- Nie przepraszaj! Zabierz mnie stąd! - wykrzyknęła ponownie, a łzy spływały po jej ślicznych policzkach.
Bez słowa zamknąłem ją w szczelnym uścisku i objąłem ją najdelikatniej jak tylko potrafiłem w obawie, iż przez zupełny przypadek mógłbym ją w jakiś sposób uszkodzić. Wydawała mi się wtedy taka krucha i bezradna, że moje serce aż żal ściskał moje kamienne serce. W końcu ja nas w to wpakowałem, a teraz jako prawdziwy mężczyzna miałem obowiązek nas wydostać.
Wolną dłonią pogłaskałem ją uspokajająco po głowie. Przez jakiś czas jeszcze szlochała, a później słyszałem tylko jak pociąga nosem chcąc pozbyć się kataru. Odsunęła się ode mnie. Jej twarz była cała czerwona, lecz muszę przyznać, iż dodawała jej uroku.
- Przepraszam. To mnie przerosło. - Otarła oczy i spuściła głowę w dół.
Odruchowo zmusiłem ją do spojrzenia wprost na mnie unosząc jej brodę.
- Pomoczyłam ci koszulę. - Zaśmiała się niewesoło, wskazując na mokre miejsca.
- Wybaczam, wyschnie. - Puściłem jej perskie oko. - Nie ma bata żebyśmy się stąd nie wydostali. Plus nie zamierzam nic mu płacić, bo to debil. Trzeba tylko obmyślić jakiś ładny plan ucieczki i po wszystkim. Zaufaj mi, jestem inżynierem - Wyprostowałem się dumnie.
Czasami mam wrażenie, iż jest coś ze mną nie tak. Kto normalny żartuje w takich sytuacjach?
- Jesteś głupi. - Uderzyła mnie delikatnie w ramię z nieśmiałym uśmiechem. Musiałem dobrze odegrać swoją rolę i jak zwykle udałem, że mnie to boli na co ona jeszcze bardziej zachichotała.
Przynajmniej udało mi się jakoś ją pocieszyć. Mimowolnie odwzajemniłem to i położyłem się na podłodze razem z Claudią, po to by chwilę później ułożyć wygodnie głowę na jej kolanach i przymknąć oczy.
- To co z tym planem na wycieczkę? - Zagadnąłem.
- Nie będą nas słyszeć jakbyśmy coś mówili?
- Nie, wszystko jest dźwiękoszczelne, a kamery monitorują tylko obraz i nic więcej. To... Jakieś pomysły? - spytałem.
Clau? Masz jakiś pomysł? ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz