- Kawy. - uśmiechnęła się Max.
- Tak więc, możesz już iść na taras, ja zrobię tylko kawę i zaraz dołączę. - powiedziałam, i odwróciłam się na pięcie tak, aby swobodnie udać się w stronę kuchni. Przerwała mi jednak Max.
- A... Gdzie znajdę wejście na taras?
- A, no tak... Są dwa - jedno w sypialni, i jedno w kuchni. - powiedziałam, powoli zmierzając do wcześniej wymienionego pomieszczenia. Przyjaciółka udała się za mną.
***
Razem z Max wpatrywałyśmy się w taflę wody, od której odbijało się jasne światło słońca. Totalny był dziś upał... Na szczęście, słońce nie docierało na taras, ze względu na to, że było południe, a tym samym cień na tarasie. Do tego zimna kawa z mlekiem, czekoladowe ciasteczka, i problem z głowy.
- Właściwie, to jak tam wam się układa z Aronem? - zapytałam uśmiechając się.
- Dobrze. Nowy dom bardzo się nam podoba, mniejszy tłok... Ogółem, to wszystko układa się dobrze. - powiedziała, uśmiechając się pod nosem. - A co u ciebie?
- U mnie... - gdy wypowiedziałam zaledwie dwa słowa, uśmiech znikł z mojej twarzy, a wzrok bezradnie powędrował na stolik. - Daję rady, chociaż nie jest łatwo. Lary wyjechał na jakiś czas, Bella zaginęła bez śladu, Claudia nie mieszka tu, a ja nie chcę jej truć życia ciągłymi odwiedzinami... Riley jest moją siostrzenicą, więc jej tym bardziej nie chcę przynudzać... - westchnęłam. - Ale mniejsza o to, nie mówmy o mnie. - z trudem wysiliłam się na lekki uśmiech, i spojrzenie na Max. Wszystko to jednak nic nie dało, gdyż po chwili uśmiech znikł, a wzrok zwędrował na wodę. Wspomnienia wróciły...
- Będę za tobą bardzo tęsknić... - powiedziałam, poprawiając Laremu krawat. Poczułam, jak moje oczy stopniowo stawały się szkliste.
- Hej, kochanie, nie płacz... - powiedział, unosząc lekko mój podbródek. - Obiecuję, że będę codziennie o tobie myśleć, a jak wrócę, to przytulę cię tak czule, jak najlepiej potrafię. - uśmiechnął się wpatrując się w moje oczy. - Poza tym, wiesz, że nie będzie mnie tylko kilka tygodni...
- Wiem, ale i tak będę tęsknić... - wytarłam łzę z policzka. Miałam ochotę powiedzieć, że nie wytrzymam bez niego dnia, jednakże w środku wiedziałam, że jeżeli to powiem, to go zdołuję. Tak więc uścisnęłam go mocno, jak najczulej umiałam. Czułam jego ciepło, bicie jego serca...
- Anaria, jesteś pewna, wszystko ok? Czemu płaczesz?
Słysząc słowa przyjaciółki zrozumiałam, że wspomnienia za bardzo mnie poniosły. Wytarłam ręką łzę z policzka.
- Zapewniam cię, że nic...
Maxiniu? Wspomnienia hasztag dwa XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz