Victor zawsze miał wyczucie czasu co do przekazywania ważnych informacji. Akurat gdy wspomniał o ataku na bazę, obok mnie siedziała Nao, która wszystko słyszała. Teraz będę musiał się użerać z tym, że ona bardzo chce pomóc, lecz ja jej na to nie pozwolę. Resztę dnia chodziłem z tą myślą i jedyne co pozwoliło mi się wyluzować, była siłownia. Wysiłek fizyczny dobry na wszystko.. no prawie wszystko. Po wieczornym prysznicu padłem od razu na swoje łóżko i zasnąłem czując w pewnym stopniu spokój. Jednak nie wszystko szło po mojej myśli, gdyż w pewnym momencie usłyszałem krzyk ciemnowłosej zza ściany. Nie była to raczej reakcja na pająka czy ducha, a coś bardziej na wzór koszmaru. Postanowiłem to sprawdzić udając się drzwi obok i faktycznie zastałem nie śpiącą już Nao, która stała przy swoim biurku ze szklanką w dłoni. Spytałem o powód reakcji, lecz nie dostałem konkretnej odpowiedzi, co w sumie mnie nie zdziwiło. Jednak kolejne próby przekonania mnie do wzięcia jej w szeregi z lekka mnie zirytowało.
- Słuchaj, Nao - zacząłem i zamknąłem drzwi za sobą - To nie jest wypad na plac zabaw by pobawić się z Azjatami, tylko poważna akcja, w której liczy się każda sekunda, rozumiesz? - wyjaśniłem powstrzymując się od podniesienia tonu.
- Ale nawet nie wiesz, na co mnie stać. Nie widziałeś mnie nigdy w akcji, Austin - kontynuowała uparcie.
- I nie chce widzieć. Pamiętam Twoją reakcję na zabicie dwóch skośnookich w domu Twojej przyjaciółki, stałaś jak wryta nie wiedząc co się dzieje.. - zacisnąłem w nerwach pięści - A w tej cholernej bazie jest ich jeszcze więcej, do tego bardziej uzbrojeni i przygotowani na atak! - dodałem stojąc dość blisko brunetki - Prześpij się lepiej z tą myślą - mruknąłem i opuściłem pokój ciemnowłosej.
Nieźle potrafi podnieść ciśnienie, to trzeba jej przyznać. Nawet odechciało mi się spać, co w sumie jest bardzo złym znakiem. Mimo wszystko, próbowałem choć na chwilę zmrużyć oczy i w chyba się udało przespać jakieś trzy godziny.
Koło dziewiątej godziny rano zacząłem zbierać się do wyjścia, gdy to wcześniej zjadłem jakieś śniadanie i popiłem ciepłą kawą. Na dworze zaś było wyjątkowo chłodno i zbierało się na deszcz, co tworzyło typowo jesienną aurę. Gdy chwyciłem już za skórzaną kurtkę, do pokoju weszła Naomi z tekstem odnośnie ataku na bazę.
- Jak chcesz.. - mruknąłem zakładając kurtkę i wyszedłem z pomieszczenia.
- Ale.. naprawdę? - zerknęła za mną zdziwiona.
- A będziesz tak stała gdy będzie celować w Ciebie przeciwnik? - rzuciłem szybko i cicho westchnąłem.
Po wejściu auta, na miejscu pasażera zasiadła zadowolona z siebie Naomi, która nie wiedziała, co ją czeka za jakiś czas. Mimo, że co jakiś czas coś do mnie mówiła, ja tylko przytakiwałem albo mruczałem krótkie odpowiedzi pod nosem, a wszystko przez brak odpowiedniego snu.
- Słyszałem, że jej nie bierzesz - powiedział Victor gdy weszliśmy do jego pokoju.
- Może gdybyś zadzwonił o innej porze, to nie użerałbym się z nią tyle czasu - usiadłem na krześle po drugiej stronie jego biurka. Brunetka uczyniła to samo.
- Skąd mogłem..
- Zamknij się na ten temat i mów co masz - przerwałem mu mając w myślach fakt, że przez niego ktoś mógł zginąć. Wkurzał mnie i to co raz bardziej.
- Okey..
Jak na tak krótki odstęp czasu, kryminalni posiadali dość dużo informacji odnośnie bazy mafii. Była ona umiejscowiona trzy godziny drogi od miasta, lecz całkiem w innym kierunku. Nie była ona w mieście czy nawet wiosce, a na terenie niczyim. Dokładnie lasy, gęste lasy iglaste, a w środku ich baza - wysoki betonowy budynek wyglądający jak ruskie blokowisko. W sumie dobry kamuflaż, ale przed nami nie dali rady się ukryć.
- Kiedy planowany atak? - spytałem przyglądając się papierom.
- Jutrzejsza noc - odpowiedział kręcąc długopisem w dłoni.
- Wyślij więc dwie grupy SWAT na szkolenie, przygotować snajperów i hakera do kamer - rzekłem zerkając na Victora - Pamiętaj też o uzupełnieniu amunicji i poinformowaniu służb ratowniczych - dodałem spokojnym tonem.
- I skoro Naomi też chce wziąć udział w akcji, musi przejść pewne szkolenie - odparł mężczyzna kierując wzrok na brunetkę - Dzisiaj o pierwszej tutaj - dodał podając jej zapisaną karteczkę.
Naomi? Zrób przysiad ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz