Odprowadzając psiaka Naomi, bardzo ją polubiłem. Okazała się być bardzo miłą i koleżeńską osobą. Gdy Toby był już w domku, skierowaliśmy się w stronę mojej ulubionej kawiarni. Pod Keller's, bo tak się ona nazywała, jako dobry chłopak, otworzyłem jej drzwi i weszliśmy do środka. Usiedliśmy pod oknem. Zamówiliśmy karmelowe cappuccino i ciasto czekoladowe.
- Od kiedy tu mieszkasz? - Zapytała mnie dziewczyna przerywając niezręczną ciszę.
- Ponad 10 lat. - Odpowiedziałem uśmiechając się do niej. - A ty? Nigdy cię nie zauważyłem tutaj.
- Coś koło 4 lat. - Odwzajemniła uśmiech. - Rzadko wychodzę z domu na jakieś spacery w ciągu dnia, częściej idę wieczorem.
- Wieczorem pięknie jest nad rzeką. Zachód słońca jest piękny. - Zacząłem przypominać sobie jak dawno nie byłem nad rzeką. - Może wyciągnę cię w jakiś dzień nad rzekę?
- Z miłą chęcią. - Odpowiedziała szatynka.
W tej chwili, przyszło nasze zamówienie. Naomi podniosła kubek do ust, przy czym zostawiając ślady pianki nad jej ustami. Uśmiechnąłem się na ten widok i podniosłem rękę, żeby wytrzeć jej ,,wąsy". Gdy dotknąłem jej policzka dziewczyna delikatnie się wzdrygnęła lecz nie odsunęła ręki. Po wytarciu poczułem jak moje policzki delikatnie się rumienią.
Zaczęliśmy gadać o jakiś bzdurach. Siedzieliśmy tam bardzo długo. Gdy się obejrzeliśmy była już 20.
- Będę się już zbierać. -Powiedziała dziewczyna wstając.
- Odprowadzę cię. - Dodałem po czym powtórzyłem gest Naomi.
Podszedłem do baru i zapłaciłem za mnie i za mała kobietkę.
- Harvi nie musisz za mnie płacić. - Powiedziała po czym machnęła ręką gdy zrozumiała, że nie dam za wygraną.
Odprowadziłem dziewczynę pod same drzwi.
- Dziękuje za spędzony dzień. - Powiedziała i cmoknęła mnie w policzek.
Stałem zdziwiony przed drzwiami dotykając swojego policzka. Po jakiś 2 minutach otrząsnąłem się i wróciłem do swojego domku.
Wszedłem do niego i skierowałem się do sypialni, po czym położyłem się na łóżku.
Zacząłem powoli zasypiać gdy coś mi się przypomniało.
-Cholera... Nie wziąłem jej numer. - Westchnąłem.
Naomi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz