Wydarzenie miało rozpocząć się równo o godzinie dwudziestej. Szybko więc wystukałem sms'a do Claudii by zjawiła się u mnie godzinę wcześniej to przyszykujemy stroje oraz makijaż. Specjalnie na ten dzień zakupiłem farbki do twarzy. Pozostał tylko jeden problem, a mianowicie:
Za co się przebrać?
Szybko wykręciłem więc numer do mojej przyjaciółki, którą swoją drogą zaprosiłem na owe przyjęcie. Co prawda dzwoniłem już drugi raz dzisiaj, ale to pomińmy. Przynajmniej tym razem zdradziła mi za co zamierza się przebrać...
- Claudia?
- Tak?
- Mam mały problem. - bąknąłem pod nosem.
- Jaki? - Zaśmiała się.
- Tak jakby... Całkiem przypadkiem...
- Przejdź do rzeczy!
- Nie mam zielonego pojęcia za kogo powinienem się przebrać, więc postanowiłem znaleźć pomysł u ciebie. - Zaśmiałem się zażenowany.
- Nie wiem jak ty, ale ja zamierzam zostać bananem.
- Bananem? - Uniosłem jedną brew w górę.
- Bananem. Jakiś problem? - Prychnęła.
- Niee... Po prostu... Oryginalnie. A nie masz jakiegoś kostiumu zapasowego czy coś?
- Mogę poszperać w szafie jeśli chcesz. - Zamyśliła się. - Ale nie jestem pewna czy coś znajdę - Teraz to jej śmiech rozbrzmiał w słuchawce.
- Hot-doga powiadasz... Dobra, najwyżej będę wyglądał jak ostatni debil. - Mruknąłem bardziej do siebie niż do niej. - To weź mi go znajdź jakbyś mogła. I będę u ciebie z godzinę przed imprezą to się ogarniemy trochę.
- Jasne, papa. - I się rozłączyła.
~*~*~*~
Dokładnie o umówionej godzinie stałem przed jej drzwiami i zadowolony wszedłem sobie do jej mieszkania. W salonie siedziała Claudia i zadowolona już na mnie czekała. A teraz wyobraźcie sobie miny ludzi, który widzieli na chodnikach spacerującego sobie hot-doga. Jakim cudem mogłem ubrać się w taki kostium?!
- W co ja się wpakowałem?
- Oj tam, oj tam. Ja jestem bananem.
- Banany są spoko.
- Hot-dogi też! Chodź już. - Pociągnęła mnie za rękę i zamknęła za sobą drzwi wchodząc na dwór.
Tak więc oboje komentowaliśmy wyrazy twarzy osób, które przechodziły obok nas i obdarzały nas zdziwionymi spojrzeniami. W końcu nie codziennie na ulicy widzi się banana i hot-doga spacerujących ulicami miasta.
Swoją drogą, bawiłem się całkiem nieźle. Dotarłszy na miejsce szybko odnalazłem się w towarzystwie Lizzie, Jimina, Kylie i Lucasa. Clau dołączyła do całej reszty, a później wszyscy zjednoczyliśmy się przy jednym stole. Oczywiście nie obeszło się bez picia, tańczenia i tak dalej. Ja nawet tańczyłem na stole, ale to już inna historia. Warto też dodać że byłem jednym z bardziej trzeźwych ludzi na tym przyjęciu. W międzyczasie zatańczyłem kilka szybszych tańców z moją przyjaciółką, a nawet zdarzyły się dwa wolne podczas, których przytuliliśmy się do siebie i kołysaliśmy się w rytm muzyki. Jak słodko! Przyznam, że sama impreza bardzo mi się podobała, w końcu trwała do rana a ja mogłem spędzać czas z moimi przyjaciółmi i oczywiście z Claudią, która postanowiła pilnować mnie na każdym kroku co było urocze. Przyznam, że głównie tańczyłem z nią. Ewentualnie raz zatańczyłem z Jiminem, ale to czysty przypadek, gdyż w pewnej chwili myślałem, że to kobieta. W KAŻDYM RAZIE. Halloween to najlepszy czas w roku i tego się trzymajmy.
Claudia?
Claudia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz