Spójrz w górę, zamknij oczy, nie ruszaj się!, ej, nie odchodź zaraz skończę! i wielu innych monologów dziewczyny podczas, których ja tylko wzdychałam bądź teatralnie przewracałam oczami.
W końcu jednak doznałam tego zaszczytu by spojrzeć w lustro. Margaret klasnęła i odwróciła mnie tak bym mogła się przejrzeć. Moja twarz zastygła a mnie aż wmurowało. WOW. To było piękne.
Wyglądałam niczym zombiak z horroru i przyznam, że było to genialne.
Spojrzałam tylko na brunetkę wzrokiem pozbawionym uczuć i rzuciłam się na nią.
- Ja. Zjeść. Ci. Móóóóózgggg! - Krzyknęłam wyciągając ręce do przodu i idąc zombiakowym krokiem.
Dziewczyna zachichotała i zaczęła uciekać po drodze biorąc poduszkę w celu obronnym. Zrobiłyśmy kilka kółek wokół stołu, podczas których troszkę się zmachałam ale to pomińmy...
- Dobra, makijaż jest piękny, a teraz ja umaluję ciebie! - Poruszyłam sugestywnie brwiami i chwyciłam za pędzel.
- Jesteś pewna? Dasz sobie radę?
- To Halloween, masz wyglądać jak potwór! Grrr - Posadziłam ją na krzesełku i zabrałam się do pracy.
Oczywiście zajęło mi to nieco mniej czasu niż jej, bowiem nie umiałam robić takich sztuczek z makijażem jak ona, aczkolwiek nie było najgorzej. Pobawiłam się nieco cieniami do powiek, pudrem... Na końcu nawet udało mi się zrobić jej sztuczną ranę, z której leciała krew.
Pod koniec założyłam jeszcze praktycznie mleczno-białe soczewki przez co wyglądałam dość... osobliwie.
- Gotowa? Mamy jakieś piętnaście minut żeby tam dotrzeć. - Spojrzała na swoją rękę udając że ma tam zegarek.
- Oczywiście. - Wzięłam ją pod ramię i zaprowadziłam do drzwi, bowiem właśnie podjechał jeden z naszych znajomych, który robił za kierowcę.
*~*~*~*
Każdy wychwalał nasz oryginalny i idealnie odwzorowany strój pożeraczy mózgów, więc my tam byłyśmy bardzo szczęśliwe. Bawiliśmy się świetnie w towarzystwie znajomych. Oczywiście nie skończyło się na kilku małych drinkach, a wręcz przeciwnie było ich więcej. W sumie to chyba tylko ja z tego towarzystwa byłam do końca trzeźwa i nic nie piłam. Nie miało to jednak wpływu na moje zachowanie, bowiem później stałam się o wiele odważniejsza i tańczyłyśmy z Margaret dość... Hmm... dziwne tańce. Przy czym niekiedy podbijali do nas chłopcy chcąc nas odbić, na co niekiedy się zgadzałyśmy i posyłając sobie rozbawione spojrzenia bawiłyśmy się w najlepsze. Było bardzo ciekawie i przede wszystkim to pierwsza taka poważna impreza, na której miałam okazję się pojawić... Może to dobrze, że się tu przeprowadziłam.
- Caaaasiiii~ - Coś zawiesiło się na moim ramieniu, a raczej ktoś.
- Margaret, wszystko w porządku. - Zaśmiałam się podtrzymując ją.
- W jaaak najlepszym - Puściła mi oczko chichocząc.
- Alkohol nie ma zbyt dobrego działania na ciebie wiesz? - Wzruszyła ramionami i zaciągnęła mnie do tańca.
Chociaż nie można było tego nazwać tańcem, gdyż tylko wymachiwaliśmy kończynami bez większego sensu, co wyglądało dość śmiesznie.
- Czuję się genialnie, łuhuuu - Pisnęła mi w prost do ucha i zarzuciła ramiona na moją szyję.
Tańczyłyśmy tak przez jakiś czas, tak jakbyśmy tańczyły właśnie wolnego i były w sobie zakochane, więc było ciekawie. W pewnym momencie cmoknęła mnie w usta i ponownie się roześmiała, a ja zakryłam dłonią usta i zdezorientowana dalej poruszałam się w rytm muzyki.
- Wyluzuj! - Zachichotała znowu i zaciągnęła mnie do stolika z całą resztą naszej paczki.
Margaret?
- Caaaasiiii~ - Coś zawiesiło się na moim ramieniu, a raczej ktoś.
- Margaret, wszystko w porządku. - Zaśmiałam się podtrzymując ją.
- W jaaak najlepszym - Puściła mi oczko chichocząc.
- Alkohol nie ma zbyt dobrego działania na ciebie wiesz? - Wzruszyła ramionami i zaciągnęła mnie do tańca.
Chociaż nie można było tego nazwać tańcem, gdyż tylko wymachiwaliśmy kończynami bez większego sensu, co wyglądało dość śmiesznie.
- Czuję się genialnie, łuhuuu - Pisnęła mi w prost do ucha i zarzuciła ramiona na moją szyję.
Tańczyłyśmy tak przez jakiś czas, tak jakbyśmy tańczyły właśnie wolnego i były w sobie zakochane, więc było ciekawie. W pewnym momencie cmoknęła mnie w usta i ponownie się roześmiała, a ja zakryłam dłonią usta i zdezorientowana dalej poruszałam się w rytm muzyki.
- Wyluzuj! - Zachichotała znowu i zaciągnęła mnie do stolika z całą resztą naszej paczki.
Margaret?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz