Ariana | Blogger | X X

czwartek, 1 listopada 2018

Od Anastasii CD Beyoncé

- Lucek! Czy ty na prawdę musiałes zaatakować tego kaktusa dzisiaj! - krzyczałam, sprzątając bałagan stworzony przez rudego kota. A już prawie zapomniałam jak paskudny jest jego charakter. Swoją drogą czy ten biedny kaktus wyglądał aż tak groźnie, żeby spychać go z parapetu? Nerwowo zerknęłam na zegarek. Trzynasta. Za równo godzinę miałam spotkać się z Anarią przed teatrem, a tymczasem ubrudzona ziemią sprzątam największego wroga Lucka. Za jakie grzechy? Po około dziesięciu minutach zamiatania rzuciłam ziemię z powrotem do doniczki. Resztą bałaganu zajmę się później. Włosy splotłam w gustowny koczek tak, aby nie było widać że są one nieco tłuste. Pół godziny. Pędem rzuciłam się do szafy i wygrzebałam z niej prostą czarną sukienkę. Idealna do teatru. Następnie chwyciłam za kosmetyczkę. Kilka ruchów pędzlem, byleby moja twarz nie wyglądała jak tartka do warzyw, dwie czarne kreski, szybkie pociągnięcie po rzęsach i przeciągnięcie czerwoną szminką po ustach. Gotowa! W biegu chwyciłam czerwone szpilki i wybiegłam na ulice, wcześniej zamykając dom. Dziesięć minut. Jeśli pobiegnę truchtem to może zdążę. Na szpilkach na pewno się uda! Szybkim krokiem podążałam na ulicę Love Zone, na której ów teatr się mieścił. Cholera! Anaria mnie zabije! Utłucze mnie żywcem... Ukratkiem spojrzałam na niebo, czyżby zaraz miało zacząć padać? Nagle poczułam uderzenie, przez które upadłam na chodnik. Ztaranowałaś jakąś kobietę. Brawo Nastia!
- Przepraszam. - powiedziała brunetka, z uśmiechem wyciągając do mnie rękę. - Nic się nie stało.
- Raczej nie. - odparłam odwzajemniając usmiech i korzystając z pomocy podnosząc się.
- Na prawdę przepraszam! Czasami jestem straszną niezdarą. - mruknęła kobieta, spuszczając wzrok.
- Spokojnie. Wszystko w porządku. - wyszczerzyłam zęby. - Ewentualnie Anaria mnie zamorduje. - dodałam spoglądając na zegarek. Dziesięć minut spóźnienia.
- Anaria? Anaria Coldmist? - spytała kobieta. Czyżby się znały. Niepewnie skinęłam głową.
- Dlaczego pani pyta? - bąknęłam podejrzliwie.

Beyoncé?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz