Brak alkoholu w domu czasem doprowadza do szału i nie do końca przemyślanych zachowań. Nawet nie tyle nieprzemyślanych co nieprzyjemnych, takich jak pójście do obskurnego klubu nocnego po szklaneczkę whiskey. Czego się nie robi dla kilku łyków trunku bogów? Już przed wejściem poczułem nieprzyjemny zapach taniej wódki i potu, lecz zignorowałem to i z pokerową twarzą wszedłem do budynku, modląc się jednocześnie, aby whiskey była lepszej jakości niż wódka, ktorą czuć było z kilometra. Po wejściu nie zwracając uwagi na nic ruszyłem od razu w kierunk barmana, gdzie siedziała filigranowa brunetka, z wyraźnie smutnym wyrazem twarzy. Wyglądała na najbardziej ogarniętą i ucywilizowaną osobę w całym klubie, więc bez wahania do niej podszedłem z zamiarem zagadania, pomimo iż nie należę do osób bardzo towarzyskich. Cóż począć? Dziewczyna miała coś w sobie co namawiało do rozpoczęcia znajomości.
- Chłopak? - spytałem moszcząc się na krześle barowym tuż obok niej.
- Jego brak. - odparła beznamiętnie. - Dziewczyna? - odbiła pytanie, wbijając wzrok w stół.
- Chłopak. A raczej jego brak. - powiedziałem siląc się na delikatny i prawie niesztuczny uśmiech. Dziewczyna spojrzała na mnie podejrzliwie, po czym uśmiechnęła się promiennie.
- Chcesz zupełnie przypadkiem wypić ze mną za samotność, prowadząc bezsensowną rozmowę, żeby ostatecznie zostać moim przyjacielem i pomagać mi w problemach sercowych? - wypaliła po chwili zupełnie szczerze. Nie wiedzieć czemu rozbawiło mnie to. Uśmiechnąłem się szerzej, tym razem już nie sztucznie i odbiłem piłeczkę, z równie szczerym tonem głosu i spojrzeniem co brunetka:
- A ty chcesz wypić ze mną za samotność, prowadząc bezsensowną rozmowę, ostatecznie zostając moja przyjaciółką, której pomagałbym w problemach sercowych w zamian za pomoc w doborze koronkowej bielizny dla mojego chłopaka, gdy już go znajdę?
- Czy jeśli zamówię dla nas dwie szklaneczki whiskey, to będzie to dla ciebie dostateczna odpowiedź? - mruknęła, machając do barmana.
- Owszem. - powiedziałem, opierając dłonie na ladzie.
- Dwa razy whiskey. - rzuciła w kierunku kelnera. - Tak nota bene to jestem Claudia. - oznajmiła wyciągając rękę w moją stronę.
- Andrew. - chwyciłem dłoń dziewczyny i delikatnie pocałowałem, przez co brunetka cicho zachichotała. Zapowiada się całkiem ciekawa znajomość.
Claudia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz