Wyszłam z pociągu na peron, i skierowałam się schodami w dół. Przeszłam szybko przez tunel aż do chwili gdy moim oczom pokazały się następne trochę krótsze schody. Teraz tylko muszę dotrzeć do nowego domu, który znajduje się niedaleko (i dobrze bo nie wiem jak bym sobie poradziła z przeniesieniem bagażu, jakby był daleko). Wielka szkoda, że nie mogłam teraz się przemienić i pobiec na czterech łapach. Byłoby pewnie szybciej. Tak szczerze lubię chodzić pieszo, ale nie jako człowiek. O niebo lepiej biega się po przemianie!
Robiło się coraz goręcej, temperatura skoczyła chyba do czterdziestu stopni a może jeszcze więcej.. Najchętniej położyłabym się w takiej chwili na leżaku na plaży razem z przyjaciółką. Bardzo żałowałam, że moja najlepsza przyjaciółka nie wyjechała razem ze mną, pewnie lepiej czułabym się w nowym mieście jakbym znała tutaj chociaż jedną osobę. Brat też nie pofatygował się żeby chociaż do mnie zadzwonić..
Poza gorącem dzień był nawet przyjemny. Postanowiłam przysiąść gdzieś żeby chwilę odpocząć, akurat dobrze się złożyło, ponieważ idąc prosto zobaczyłam dużą bramę która chyba była wejściem do parku. Było tam naprawdę pięknie! Przeszłam się po moście pod którym płynął spokojny strumyk a obok niego kwitło pełno kwiatów w klombach. Teraz to nawet ciągnięcie bagaży nie było już takie straszne, chociaż pewnie bym czyjąś pomocą nie pogardziła gdyby się trafiła okazja.. Usiadłam na ławce i popatrzyłam przed siebie. Chwila odpoczynku chyba dobrze mi zrobi. Nie mogłam się już doczekać aż dotrę do nowego domu. Na zdjęciach, które oglądałam sobie w internecie kilka dni temu to wyglądał nawet ładnie. Posiedziałam kilka minut jeszcze na ławce, i zdecydowałam ruszyć dalej, ponieważ im szybciej dojdę do domu tym chyba lepiej, nie? Poszłam dalej i starałam się ominąć tabuny ludzi przechodzących akurat obok, i przez przypadek jak chciałam ominąć przechodnia wpadłam na jakąś dziewczynę.
- Przepraszam! Nic ci nie jest? - spytałam szybko zdenerwowana, i podałam dziewczynie rękę żeby ułatwić jej podniesienie się z chodnika na który z mojej winy upadła.
Ktoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz