Dźwignęłam się z łóżka, wzięłam ubrania, i udałam się do łazienki. Wzięłam prysznic, zrobiłam peelling, nasmarowałam się balsamem, użyłam kosmetyków do twarzy, zadbałam odpowiednio o włosy, ubrałam się, umyłam zęby, i użyłam dezodorantu oraz perfumy. Czyli normalka, plus peeling i mycie włosów.
Po zakończeniu porannej rutyny w łazience, wróciłam do pokoju. Piżamę ładnie złożyłam, i położyłam pod poduszką. Następnie zaścieliłam łóżko. Podeszłam do jednej z szafek, i zaczęłam grzebać w pudełkach z biżuterią. Z odpowiedniego pudełeczka wzięłam naszyjnik, z innego pudełeczka wzięłam kolczyki, z jeszcze innego pudełeczka wzięłam zegarek, a z kolejnego wzięłam pierścionek. Idealnie.
Zeszłam na dół, do kuchni. Zastałam tam Lizzie, przygotowującą naleśniki na śniadanie. Na stole stały pokrojone owoce, syrop klonowy, nutella, mascarpone, bita śmietana, i różne dżemy. Do tego siedem talerzy, i miejsce na środku na jeden talerz na naleśniki do brania.
- Hej Lizzie. - przywitałam się z uśmiechem.
- Cześć Louise. - blondynka odwróciła głowę w moją stronę, odwzajemniając uśmiech jak zwykle promieniście.
- Jak ranek mija?
- Normalnie. - wzruszyła ramionami. - Wstaję, ogarniam się, robię śniadanie...
- No to high five. - mruknęłam.
Po chwili do kuchni przyszedł jakiś szczupły, bardzo wysoki mężczyzna. Przywitał Lizzie z uśmiechem, a ona to odwzajemniła. Hm, sądząc po wyrazie oczu ciemnookiej, mogłam wywnioskować że najprawdopodobniej są bardzo dobrymi przyjaciółmi. Chyba że o czymś nie wiem...
Zaraz później przyszła też dwójka osób - dość niski jak na faceta brunet, i brunetka mniej więcej mojego wzrostu. Od razu po nich do kuchni weszła rudowłosa dziewczyna. Nie trzeba było długo czekać na czarnowłosą dziewczynę o ciemnoszarych oczach. Heh, przynajmniej podczas tego jak się witali miałam okazję poznać imiona wszystkich.
- Jak ranek mija?
- Normalnie. - wzruszyła ramionami. - Wstaję, ogarniam się, robię śniadanie...
- No to high five. - mruknęłam.
Po chwili do kuchni przyszedł jakiś szczupły, bardzo wysoki mężczyzna. Przywitał Lizzie z uśmiechem, a ona to odwzajemniła. Hm, sądząc po wyrazie oczu ciemnookiej, mogłam wywnioskować że najprawdopodobniej są bardzo dobrymi przyjaciółmi. Chyba że o czymś nie wiem...
Zaraz później przyszła też dwójka osób - dość niski jak na faceta brunet, i brunetka mniej więcej mojego wzrostu. Od razu po nich do kuchni weszła rudowłosa dziewczyna. Nie trzeba było długo czekać na czarnowłosą dziewczynę o ciemnoszarych oczach. Heh, przynajmniej podczas tego jak się witali miałam okazję poznać imiona wszystkich.
***
Było już koło dziewiętnastej. Strasznie mi się nudziło, toteż postanowiłam iść z kilkoma osobami z Zimowego Poranka do klubu.
Było tam sporo ludzi, jak to bywa w tego typu klubach. W dodatku głośna muzyka, drinki... Pewnie będzie ciekawie!
Ktoś? :3
Ktoś? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz