Ariana | Blogger | X X

niedziela, 24 marca 2019

Od Gabriela CD Jake'a

Zapach... Zapach... Byleby tylko nie stracić tego zapachu. Tylko żeby go nie zgubić. Kwiaty, sarna, ludzie... Wilk! Nie mogę zgubić tego tropu. Nie pozwolę aby wilk, który bezkarnie i uporczywie przyglądał się mieszkaniu mojej ukochanej, prawdopodobnie mając pewność że nikt go nie widzi, uciekł. Raczej nie gapił się na ruderę bez celu. Przypuszczałem nawet, że może mieć on jakiś związek z Brianem. W każdym razie byłem prawie pewny, że jego intencje nie są dobre. Nagle dostrzegłem go. Kroczył dumnie wśród drzew w głąb lasu, nonszalancko unosząc przy tym głowę ku górze. Ja skradając się pobliskimi krzakami podąrzałem za nim. Kierował się w stronę rzeki, do granicy terenów naszych i Hostis, więc sprawiało to, że z każdą chwilą byłem bardziej nakręcony.
- No proszę, proszę! Od kiedy to pan Gabriel wychodzi z domu? - usłyszałem tuż za moimi plecami głos Jake'a. Cholera! Pieprzony Jackson znalazł sobie idealny czas na spacerek. Bez wahania zerwałem się z pozycji skradającej i rzuciłem się na basiora, przyciskając go do ziemi, a jednocześnie zatykając jego pysk swoją łapą. Śledzony przeze mnie basior jedynie uniósł głowę do góry, jednak ku mojej uldze nie zauważając niczego podejrzanego podążył dalej przed siebie. Gdy oddalił się na bezpieczną odległość wypuściłem Jake'a, uwalniając tym samym jego pysk, z którego wydobyło się pełne poirytowania warknięcie.
- Po*ebało cię? - burknął, otrzepując sierść z ziemi i różnej maści pyłów. Prychnąłem jedynie cicho i podszedłem bliżej krzaków, nie chcąc zgubić obiektu mojej misji.
- Ciebie też miło widzieć Jackson, ale bądź tak miły i zabierz stąd swoją dupę i daj mi pracować. Idź goń wiewiórki czy coś tam. - zasugerowałem, po czym wbiegłem w pobliskie krzaki, aby lepiej ocenić wzrost, wygląd, a także odległość nieznajomego.
- Tylko jeśli wytłumaczysz mi po ch*j leziesz za Kazanem. - odparł, przekrzywiając głowę. Gdy tylko Jake zakończył swoją wypowiedź nieznajomy wilk, odwrócił się błyskawicznie w naszą stronę, mierząc nas chłodnym spojrzeniem. Jesteśmy w dupie.

Jake?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz