Praktycznie nic mi się nie śniło. Choć każdej nocy, gdy próbowałam zmrużyć oczy, pojawiał się koszmar, przez który szybko się budziłam, dzisiaj nie stało się nic. Wtuliłam się bardziej w miękką poduszkę i zaciągnęłam jej zapachem. Ale poczułam, że ktoś krząta się wokół mnie, a ja nie jestem w swoim pokoju. Zerwałam się z łóżka, rozglądając wokół i po chwili dopiero wszystko zaczęło mi się przypominać. Tae pojawił się chwilę później obok mnie, uważnie mi się przyglądając.
- Wszystko w porządku? - zapytał podchodząc nieco bliżej.
- Um... Tak - nie wiedziałam co mu odpowiedzieć, nie chciałam by jeszcze bardziej się o mnie martwił, przeze mnie i tak stracił już dużo czasu.
- Na pewno?
Nie odpowiedziałam. Wlepiłam swój wzrok w dłonie, którymi mimowolnie bawiłam się od dłuższego czasu, wykręcając je i splatając ze sobą. Pomiędzy nami zapadła cisza, którą przerywało tylko tykanie zegara. Ale atmosfera wcale nie była napięta, wiedzieliśmy, że chwila ciszy nikomu nie zaszkodzi.
- Mam dziwne pytanie - zagaił chłopak i podrapał się po karku unikając mojego wzroku, gdy tylko na niego spojrzałam.
- Pytaj.
-Mógłbym... Spać z tobą? Albo chociaż obok? Nie wiem na podłodze? Wiesz... Tak na wypadek jakby coś się zadziało w nocy... Czy coś. - przez chwilę jego wzrok zawisł nade mną, sprawdzał godzinę na zegarze. - Chociaż w sumie i tak nie zostało nam zbyt wiele czasu na spanie. - jego śmiech rozniósł się po pomieszczeniu. Odsunęłam się na skraj łóżka i poprawiłam poduszki. Mój towarzysz chyba nie zrozumiał o co mu chodzi, dlatego podniosłam wyżej kołdrę i poklepałam wolne miejsce obok mnie.
Nigdy nie spałam z nikim w jednym łóżko, ale wcale mnie to nie zawstydzało. Wręcz przeciwnie, chciałam tego. Nie wiem czy to ze względu na osobę czy miejsce, ale bardzo się ucieszyłam, gdy chłopak już po chwili leżał obok mnie. Ja nadal siedziałam patrząc jak obraca się powoli w moją stronę i spogląda w górę by dojrzeć moją twarz.
- I widzisz, nie jest tak źle - zażartowałam i także położyłam się przodem do niego.
I wtedy zapadła cisza, podczas której wpatrywaliśmy się w swoje oczy, nie wymawiając ani jednego słowa. Chwila przyjemna i delikatna, którą żadne z nas nie chciało przerwać. Czując impuls, położyłam dłoń na włosach Taehyunga i zaczęłam je delikatnie gładzić, stwierdzając, że są bardzo miękkie. Uśmiechnęłam się na tą myśl.
<Taehyung?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz