Ariana | Blogger | X X

niedziela, 6 stycznia 2019

Od Esmeraldy

Z uśmiechem przekroczyłam próg klubu, w którym miałam pracować. Jak na razie Elmo wyglądało na spokojne miejsce – całkowite przeciwieństwo moich poprzednich miejsc zamieszkania. Niby zapragnęłam spokojniejszego życia, ale nie do końca potrafię egzystować bez dreszczyku emocji, żonglerki słowami, która może zamienić się bójkę na pięści, więc podjęłam się pracy jako barmanka. To się nazywa łączenie przyjemnego z pożytecznym – nie będę biedować, a i wciąż pozostanę w formie.
Właściciel oprowadził mnie po klubie i przedstawił zakres obowiązków, przy okazji sprawdzając czy mam odpowiednie umiejętności. Nie chodzi tu o nic zbereźnego tylko czy faktycznie jestem po kursie barmańskim. Mimo początkowej nieufności przekonał się, że znalazł odpowiednią osobę na to stanowisko i postanowił, że już dzisiaj zacznę pracę, na co przystałam bez oporów. No bo kto odmówił by pracy w miejscu gdzie może z umiarem, za darmo pić alkohol, poznać masę nowych ludzi i ubierać się jak tylko chce? Chyba tylko ktoś głupi. Ponieważ nie było jeszcze południa rozpakowałam swoje rzeczy i głośno śpiewając ugotowałam obiad. Nie zauważyłam, by ktoś jeszcze ze mną mieszkał, co jest trochę smutne, ale nie można mieć wszystkiego. Z braku lepszych zajęć zapadłam w sen by być w pełni zregenerowaną w pracy, co okazało się dobrym pomysłem.
Po obudzeniu się jak zwykle poświęciłam pół godziny na intensywny trening. Nic tak nie rozbudza jak krótki, morderczy trening. Kawa smakuje po nim całkiem inaczej, a prysznic jest przyjemniejszy niż zwykle. Nie do końca wycierając skórę wciągnęłam na siebie czarne jeansy i czarny gorset, narzucając na niego koszulę w czarno-czerwoną kratę. Szybki makijaż, glany, skórzana kurtka i już pędziłam by nie spóźnić się na swoją pierwszą zmianę rozpoczynającą się punkt 20.
Klub był już pełen ludzi – nic dziwnego skoro otwierano go o 17. W nocy wyglądał całkiem inaczej niż za dnia – był głośny, ciasny, wypełniony ludźmi mającymi swoją historię, uczucia i plany na przyszłość. Od razu rzuciłam się w wir pracy w nadzieją na poznanie kogoś nowego.

Ktoś odpisze nowej barmance?


Słowa: 320

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz