- Zdajesz sobie sprawę że znamy się kilka godzin? - zapytałem rozbawionym tonem.
- Czyżbyś załował? - uśmiechnęła się dziewczyna.
- Ani trochę! - oznajmiłem składając na jej gorących ustach długi, zachłanny pocałunek. Gdy zabrakło nam tchu oderwaliśmy się od siebie ciężko dysząc.
- Wiesz, że jesteś najwspanialszym, najpiękniejszym i najbardziej irytującym skrzatem jakiego kiedykolwiek spotkałem? - powiedziałem, obsypując jej twarz i szyję pocałunkami. Brunetka roześmiała się.
- Wiem, ale zapomniałeś dodać, że najseksowniejszym. - odparła z łobuzerskim uśmieszkiem.
- Hmm... Czy najseksowniejszym? Zastanówmy się... - mruknąłem, a Riley przewróciła oczami, po czym uderzyła mnie z pięści w ramie. - Jasne, że tak.
- Teraz jestem usatysfakcjonowana. A teraz wybacz, ale chcę się wyspać. Pomińmy fakt, że zabrałeś mi połowę nocy. - oznajmiła ciemnooka odwracając się do mnie tyłem.
- Czyżbyś żałowała? - spytałem z uśmiechem.
- Ani trochę. - oznajmiła radośnie. Objąłem ją ramieniem i delikatnie muskałem palcami jej plecy, aż w końcu zasnąłem.
***
- Śpij, nie musisz jeszcze wstawać... - usłyszałem powoli otwierając oczy, a następnie poczułem ciepłe wargi Riley na moim policzku. Uchyliłem powieki. Dostrzegłem nagą pupę Riley, która zaraz została przysłoniona szarym szlafrokiem. Dla takich widoków mogę się budzić nawet o szóstej. Gdy dziewczyna wyszła zdecydowałem, że również powinienem wstać. Ospale podniosłem się z łóżka, rozglądając się po pokoju w poszukiwaniu moich majtek. Znalazły swoje miejsce na kaloryferze pod oknem... To i tak lepiej niż majtki Riley, które zwisały elegancko z żyrandola. Nie powiem, poniosła nas trochę fantazja. Założyłem majtki i spodnie i ruszyłem w kierunku drzwi. A gdyby tak... Zawróciłem i ściągnąłem z żyrandola czarne, koronkowe majtki Riley, po czym włożyłem je do kieszeni spodni... Na pamiątkę. Ospale wkroczyłem do kuchni, gdzie brunetka robiła już herbatę. Usiadłem przy stole i podparłem głowę ręką. Dziewczyna podała mi napój i usiadła naprzeciwko mnie.
- To zaległa herbata z wczoraj mam rozumieć? - uśmiechnąłem się na wspomnienia dnia poprzedniego. Ciemnooka skinęła głową i odwzajemniła uśmiech.
- Wszystko przez kran. - roześmiała się dziewczyna.
- Gdybym mógł wybrać jeszcze raz to urwałbym ten kran jeszcze raz, ewentualnie nie czekałbym tak długo i uprawialibyśmy seks już w Mustangu. - oznajmiłem robiąc znaczący gest palcami.
- Kusząca propozycja... - odparła brunetka przygryzając wargę. Nie powiem, zachęciła mnie, ale to raczej propozycja na inny dzień.
- Skoro o Mustangu mowa, to powinienem już jechać. - mruknąłem dopijając herbatę, a Riley wyraźnie posmutniała. - Chłopaki będą się martwić. Jerry pewnie już dzwoni po policję. - dodałem rozbawiony. Arancia był moim psiapsim, więc nie zdziwiłbym się gdyby już organizował wyprawę ratunkową.
- Skoro musisz. - powiedziała dziewczyna. Podszedłem do niej i złożyłem na jej ustach czuły pocałunek.
- Niedługo wpadnę. Obiecuję! Słowo Leitha! - oznajmiłem ruszając do wyjścia. Gdy byłem już przy drzwiach Riley przybiegła do mnie i rzuciła mi się w ramiona. Podniosłem ją, a ona oplotła moje biodra nogami.
- Wrócę, obiecuję. - powtórzyłem stawiając dziewczynę z powrotem na ziemię, po czym przemieniłem się i ruszyłem w stronę auta.
Rileł?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz