Następnego dnia Max ponownie mnie odwiedziła. Tym razem jednak, od razu wsiadłyśmy do mojego samochodu, i pojechałyśmy do galerii.
Droga upłynęła nam na przeróżnych rozmowach, i słuchaniu muzyki. Mnie osobiście ze wszystkich utworów płynących wtedy w radiu spodobał się ,,Whenever wherever'' Shakiry. Nie wiem tylko, dlaczego Maxine tak dziwnie się uśmiechała, gdy powiedziałam, że to utwór Shakiry... Mniejsza.
Gdy przekroczyłyśmy próg galerii, z szerokimi uśmiechami na twarzy, ruszyłyśmy na tak zwane ,,polowanie na zakupy''.
Po kolei odwiedzałyśmy sklepy, znajdujące się na dole. Wybrałam sobie nowe jeansy, bluzę, sweterek, i koszulkę. Byłyśmy też w drogerii, gdzie kupiłyśmy sporo kosmetyków, w tym cienie do powiek, maskary do rzęs, maskary do brwi, perfumy, i pomadki matowe.
Po zakupach w drogerii wjechałyśmy na drugie piętro galerii, gdzie udałyśmy się na belgijską czekoladę do picia (przy której piciu obgadałyśmy ,,Kiedy i gdzie'' co do imprezy). Zaszłyśmy tam do kilku sklepów z ubraniami, i dwóch z butami, z czego każda z nas wyniosła dużo bluzek, spodni, i po dwie czy trzy pary butów. Zaszłyśmy do angielskiego sklepu z naturalnymi kosmetykami do ciała, gdzie kupiłyśmy masełka do ust, masełka do ciała, balsamy do ciała, żele pod prysznic, i kilka innych rzeczy. Na sam koniec udałyśmy się do pizzerii, gdzie zamówiłyśmy pizzę z samym serem, rozmiaru XXL (w tamtejszej pizzerii, byłą to po prostu czterdziestka, czyli w większości innych duża).
Maxi? x3 Daruj że takie badziewie, ale jakbym o zakupach pisała ze szczegółami to byś z miesiąc czekała XD i sorka że dopiero teraz, ale wcześniej napisałam i przypadkowo usunęłam większość :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz