Dziewczyna kazała mi się nie spóźnić, aczkolwiek po drodze spotkałem pewną starszą panią, której postanowiłem zanieść zakupy do mieszkania. W końcu jak można odmówić tak rozkosznej staruszce?
W międzyczasie opowiedziała mi historię swojego życia i uraczyła kilkoma komplementami typu:
Ale piękny z ciebie chłopak! Pewnie dziewczyny się za tobą uganiają! - Uśmiechnąłem się na tą wzmiankę.
Oczywiście, że się uganiały! Ale przecież nie mógłbym jej tego powiedzieć, w końcu trzeba być skromnym. Albo przynajmniej udawać.
Zdyszany szybkim krokiem wbiegłem do malutkiej kawiarni znajdującej się w centrum galerii, w której często przebywaliśmy jeszcze za starych czasów. W mgnieniu oka wyciągnąłem telefon i sprawdziłem godzinę. 16:17. Mogło być gorzej.
Gdy tylko znalazłem się przy dziewczynie, gwałtownie się zatrzymałem nie obdarzając jej nawet spojrzeniem i oparłem dłonie o kolana z głową skierowaną ku dołowi. Nie widziałem jej wyrazu twarzy, ale znałem ją na tyle dobrze, że mogłem się spodziewać, iż patrzy na mnie z prześmiewczym wyrazem twarzy.
- Wybacz... Pomagałem starszej pani i... I tak jakoś wyszło. - Powiedziałem w przerwie między ciężkimi oddechami.
Dopiero po chwili wyprostowałem się i przypomniałem sobie jakim krasnalem była Claudia co wywołało u mnie nikły uśmiech na twarzy.
- Uznajmy, że wybaczam. - Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.
W sumie to nie wiedziałem jak powinienem się zachować. Przytulić ją na przywitanie? Podać rękę czy zbić żółwika? Cóż, było to dosyć niezręczne ale ostatecznie wystawiłem w jej stronę złożoną w pięść dłoń, która chwilę później spotkała się z tą jej.
- Co tam u ciebie? - Uśmiechnąłem się jakby nigdy nic.
Claudia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz