Strony

poniedziałek, 12 listopada 2018

Od Austina CD Naomi [+14]

   Zwykłe spotkanie biznesowe powoli zamieniało się w luźną imprezę. Większość obecnych tutaj gości było już nieźle podpici, co świadczyło o ich słabych głowach. Ja jednak wolałem nie przesadzać z tym trunkiem, gdyż pod jego wpływem nie zawsze kontroluje wilczy gen. Nie wypada wśród tylu ludzi przybierać nagle inną postać i uciec z miejsca, które znajduje się niemalże w centrum Los Angeles. Zdążyłem też zauważyć kilku podejrzanych typów, którzy niby wyglądali dobrze, lecz ich spojrzenia nie wyglądały normalnie. Wolałem więc mieć Naomi na oku i co chwilę zerkałem w jej stronę, aby upewnić się, że wszystko z nią dobrze. Przyznam, trochę się o nią martwiłem, w końcu nikogo tutaj nie zna, jednak szybko znalazła nowe towarzystwo wśród kobiet. W pewnym momencie mężczyźni w pewnym stopniu się rozeszli i zostałem tylko ja z Victorem.
- To kiedy zapraszasz mnie na ślub? - spytał brunet popijając wino z lampki.
- Z kim..? - uniosłem lekko brew udając zdziwionego.
- Jak to z kim.. z Naomi - odparł śmiechem - Tyle razem już przeżyliście.
- Przestań, minęło zaledwie kilka miesięcy..
- A czujesz jakby kilka lat, wiem - przerwał mi nagle - Nie marnuj tego czasu bo ktoś inny się nią zainteresuje - dodał spokojnie.
- Nikt inny z nią ie wytrzyma - zaśmiałem się upijając łyk alkoholu - Z resztą.. kiedy Ty jakąś pannę znajdziesz? - dopytałem, skoro zaczął taki temat.
- Wiesz, że po poprzedniej jest mi ciężko - odpowiedział wzdychając - Mam wrażenie jakbym nie umiał już kochać. Serce kamień..
- To się śpiesz, młody nie jesteś, a z czasem armata już tak nie staje - rzekłem kończąc krótkim śmiechem, co Victor odwzajemnił.
- Odezwał się - burknął kręcąc głową na bok.
Pomimo grającej muzyki w tle i rozmów wszystkich ludzi w budynku, zdołałem nagle usłyszeć głos brunetki, która rozmawiała z kimś dość natrętnym. Skupiłem swój słuch na konwersacji i z lekka zmarszczyłem brwi. Skierowałem powolny wzrok na mojego rozmówcę, a następnie w stronę źródła dźwięku. Victor ostrzegł mnie o nieagresji wobec gości i pozwolił odejść mi od stołu. Przedzierałem się pomiędzy ludźmi i próbowałem rozpoznać ton mężczyzny, lecz ten był mi całkowicie obcy. Mając Naomi oraz mężczyznę w polu widzenia, przyspieszyłem tempo i pamiętając o "spokoju", zadałem dość retoryczne pytanie będąc już ku jego boku. To jednak nie przyniosło efektów i moje drugie ja przystąpiło to znacznej agresji oddając mu cios z pięści prosto w twarz. Ofiara obrócił się wokół własnej osi i oparł o pobliską ścianę.
- Przestaniesz dobierać się do mojej kobiety czy chcesz powtórkę? - mruknąłem trzymając na nim złowrogie spojrzenie.
- Pie*dol się - odparł po rosyjsku - Ty i ta Twoja ku*wa - dodał kontynuując ruskim językiem.
- Jak wolisz.. - rzekłem w jego języku, co z lekka go zaskoczyło.
Chwyciłem mężczyznę za szmaty i zaciągnąłem do męskiej toalety, która na szczęście znajdowała się obok i była całkowicie opustoszała. Przygwoździłem go do ściany i jeszcze bardziej przycisnąłem pięść do jego klatki piersiowej tak, aby nie mógł złapać pełnego oddechu.
- Nawet nie wiesz z kim zadzierasz amerykańska szujo - powiedział nadal trzymając się innego rodzaju mowy.
- I wzajemnie - mruknąłem jeszcze bardziej dociskając go do ściany - Jeśli raz jeszcze powiesz coś do tamtej kobiety, obiecuję Ci, że będziesz cierpiał jeszcze bardziej - dodałem czując zbyt szybki przepływ krwi w moim organizmie.
- Będziesz tego żałować - parsknął śmiechem mężczyzna i opuścił wzrok.
Wtem otworzyłem jedną z kabin i pchnąłem go w stronę muszli klozetowej, przez co jego głowa "trochę" się rozcięła i zaczęła sączyć się rubinowa krew. Będzie na to, że bardzo się upił i zawiał halny wiatr, po czym poleciał do przodu. Jednak nie to było teraz najważniejsze, a fakt, że mój organizm zaczyna wariować. Wszystkie zmysły zaczęły się wyostrzać, a przez całe ciało przechodził nieprzyjemny dreszcze. Moim ratunkiem był Victor, którzy w pośpiechu wszedł do toalety i podbiegł do mojej osoby. Mówił coś do mnie, lecz ja w pewnym stopniu przestałem kontaktować. Chwycił mnie za ramię i pozwoliłem mu wyprowadzić siebie na zewnątrz. Chłodne powietrze od razu ugasiło chęć przemiany i przywróciło normalne myślenie. Zerknąłem na bruneta, który zaraz odwrócił wzrok w stronę drzwi, skąd nagle wyszła Naomi. Lekko zdezorientowana podeszła do nas trzymając się za ramiona.
- Co się do cholery tam stało? - spytała wkurzona, a zarazem zmartwiona.
- Facet przytulił się do muszli, a on... nerwy go poniosły - wyjaśnił pokrótce Victor - I prawie pokazał swoją prawdziwą naturę - dodał mniej zadowolony.
- Zdarza się.. - mruknąłem.
- W sumie mogłam się domyślić - oznajmił ciemnowłosa i podeszła bliżej mnie.
Korzystając z okazji, że Nao było obok, spokojnie ją objąłem i pozwoliłem jej wtulić się w mojego ciało. Dziwnie może to wyglądało, ale w obecnej sytuacji tylko Ona mogła mnie w pełni uspokoić.
- Pasujecie do siebie - rzekł Victor mając swój głupi uśmiech na twarzy.
Ja w odpowiedzi uniosłem dłoń i pokazałem mu środkowego palca, przez co oby dwoje z lekka się zaśmialiśmy. Po chwili jednak czas było wracać do pomieszczenia, gdyż temperatura o tej godzinie nie było przyjemna. Aby zapomnieć o zaistniałej sytuacji, wypiliśmy jeszcze kilka lampek wina, zatańczyliśmy jakiś kulturalny taniec, oczywiście myląc niektóre kroki i wpadając na innych ludzi. W sumie bawiliśmy się dobrze do niemalże godzin porannych, gdyż po trzeciej wysiadaliśmy właśnie z podstawionego wcześniej auta. Z dobrym humorem udaliśmy się do swojego pokoju i gdy tylko minęliśmy jego próg, oby dwoje wybuchliśmy spokojnym śmiechem.
- Podobało się? - spytałem zdejmując z siebie marynarkę.
- Było świetnie - odpowiedziała z zadowoleniem - Pomimo małego incydentu - dodała pozbywając się wysokich butów.
- Cieszy mnie to - cicho westchnąłem i na mojej twarzy zawitał zawadiacki uśmiech.
Mając głupie fantazję, zaszedłem ciemnowłosą od tyłu i delikatnie objąłem ją w tali oraz lekko do siebie przysunąłem. Złożyłem delikatny pocałunek na jej szyi i nie widząc oporu, a wręcz przeciwnie, gdyż Nao cicho syknęła; kontynuowałem podgrzewanie obecnej sytuacji składając to kolejne pocałunki na jej ciele. Sięgnąłem do zamka jej sukienki i ostrożnie zjechałem nim w dół, po czym zsunąłem ubranie z jej ramion. Ciało kobiety było.. piękne, przez co jeszcze bardziej jej pragnąłem. Nie chciałem narzucać jej nagości, więc sprawę bielizny pozostawiłem jej. Ciemnowłosa odwróciła się przodem do mnie i szybko złączyła nasze usta w namiętny, a zarazem w bardzo gorący pocałunek. Czując, jak kobieta dobiera się do zamków mojej koszuli, postanowiłem nie marnować naszego czasu i jednym ruchem zerwałem z siebie górne ubranie. Nie przerywając naszego pocałunku, zostałem pozbawiony również spodni, które znalazły się gdzieś na drugiej stronie pomieszczenia. Nasze usta na moment się oderwał gdy to złapałem kobietę za uda i podniosłem ku górze. Nao z uśmiechem oparła dłonie na moim torsie i wydała z siebie przyjemny śmiech. Z mojej twarzy również uśmiech nie schodził, a czasami szeptałem czułe słówka w jej kierunku. Trzymając brunetkę na rękach, zaprowadziłem nas oczywiście do sypialni, a po drodze lekko przygasiłem światło pokrętłem na ścianie. Gdy Nao padła na łóżko, wiedziałem, że z tej sytuacji nie ma już odwrotu. Oby dwoje pozbyliśmy się wszelkiej bielizny, wstydu oraz wszelkiej niepewności, a gdy połączyłem się z nią ciałem, do moich uszu dobiegł jej jęk rozkoszy. Jak dobrze pamiętam, ściany są tutaj dźwiękoszczelne, więc mogę doprowadzić brunetkę do kilku doznać przyjemności, a przyznam skromnie, że mam w tym wprawę.. ;)

Naomi? Wilk dobrał się do swojej zdobyczy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Powinno być +18, no ale... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz