Strony

środa, 21 listopada 2018

Levinn!

Imię: Levinn
Nazwisko: Joshi
Płeć: Męski mężczyzna
Wiek: 27 lat
Data urodzenia: 5.09.1991
Orientacja: Biseksualny
Głos: Chris Wood
Profesja: Ochroniarz
Miejsce zamieszkania: White Devil. Zamieszkuje w tym miejscu razem ze swoim przyjacielem-Owen'em.
Charakter: Wypisywanie jego charakteru, nie jest najłatwiejsze. Każda jego cecha posiada dwie strony, co robi z niego wszechstronnego, często nieprzewidywalnego człowieka.
Zacznijmy więc od jego zachowania w stosunku do samego siebie. Już jako dziecko nie był zadowolony ze swojego bytu, wydawało mu się że jest gdzieś poniżej przeciętnej, mimo często optymistycznej postawy. Jego samoocena jest mała, do czego się jednak nie przyznaje, często napotykając zdanie typu "A myślałam że to mają tylko kobiety", lub "Masz mięśnie, czego jeszcze chcesz?". Nie, żeby za bardzo przejmował się zdaniem innych! Szczerze, jeśli podejdziesz i go obrazisz to się raczej zaśmieje, bo ma do siebie dystans. Gorzej, kiedy jesteś jego bliską osobą i powiesz to całkiem poważnie. W złym humorze, potrafi wszystko brać do siebie, co jest utrapieniem nie tylko dla niego, ale i dla ludzi wokół.
Do innych, wyraża się z szacunkiem, no chyba że na to nie zasługują. Potrafi być nieco brutalny...w każdym razie, stara się zachować dostojną postawę nawet w najgorszych sytuacjach. Jeśli chodzi o emocje, trudno mu je wyrażać, woli wszystko przeżywać w środku. W wojsku było to wielkim ułatwieniem, gdyż emocje często nie grały tam roli. Jest na ogół spokojnym człowiekiem, potrafiącym zachować zimną krew choć jak każdy, ma swoją granicę. Jego lepiej nie przekraczać. Wybitnie kreatywny to on nie jest, jednak zdarza się że fantazja zabiera go na cały dzień, nie pozwalając tym złym emocjom dostać się do środka. W tedy, może zachowywać się bardziej jak naćpany aniżeli radosny. Na co dzień to odważna osoba, która nie boi się ryzyka i podejmowania decyzji. Od dzieciństwa musiał być odpowiedzialny za rodzeństwo, którymi często się zajmował pod nieobecność dorosłych. W jego rodzinie, liczyła się chęć pomocy innym, co mu zostało do dziś. Nie umie patrzeć na cierpienie innych i nawet jeśli nie wyraża żadnych emocji, nie waha się pomóc.
Jednak jak zostały wspomniane dwie strony medalu, skupmy się na tej mniej przyjemnej.. Jest mężczyzną bezpośrednim, nie waha się jeśli chodzi o jego bliskich. Jeśli trzeba, jego "zabójcza", agresywna natura da o sobie znać. Potem ciężko go uspokoić, zachowuje się jak zwierze w amoku, a to przez pewne problemy z dzieciństwa.
Zainteresowania:
 Na co dzień lubi zwyczajnie siedzieć w pokoju, w ciszy, ewentualnie słuchając
muzyki. Jednak ma to do siebie, że gdy zaniedbuje swoje obowiązki jest poirytowany i niespokojny. Często biega, lub uprawia jakieś inne sporty, z czego najulubieńszym są spacery z Vane. Co, jak co, ale ma ona kopa, można się przy niej nagimnastykować. Ogólnie uwielbia wszystko związane ze zwierzętami.
Jeśli chodzi o książki, to zdarza się że coś przeczyta, ale co o tego jest wybredny. Jeśli miałby wybierać z pośród gatunków, to romanse, przygodówki, Science fiction lub horrory. Ciężko go niestety przestraszyć, ale sam w sumie lubi się bać. Wszelkie niebezpieczne rzeczy są przez niego wielbione, tak jak i zwyczajne, spokojne nocne wypady.
Jest wprawiony w grę na gitarze, trochę mniej w śpiewaniu ale gdyby mu kazano, jakoś dałby radę. W dzieciństwie grał też na wiolonczeli, ale kiedyś jego ojczym wyrzucił ją przez okno i tak jakoś stracił do tego zapał...Dobre w tym to, że to ten wredny typ nauczył go wędkowania i polowania. Nigdy nie przyznawał się że to polubił, bo zwyczajnie nie chciał dawać mu satysfakcji...Drugą rzeczą, jaką się od niego nauczył, była motoryzacja. Był człowiekiem który specjalizował się w wyścigach, a przybranego syna uczył przeglądu i naprawy maszyn. Jest ogólnie otwarty, jeśli chodzi zainteresowania.
Aparycja: Levinn jest najwyższy ze swojej rodziny, często zastanawiano się skąd u niego taki wzrost. Ma ponad 1.94, a co za tym idzie- często się schyla. Taka mała historia z jego życia: Kiedyś jako 15-latek, za namową znajomych chciał kupić alkohol. Był już w tedy wysoki, więc kobieta bez skrupułów sprzedała młodocianemu trunek. Hah, zdobył, jak to się mówi "szacun". Wiele razy uznawany był za starszego, ale to też miało swoje minusy jak na przykład wszyscy myśleli że kilka razy nie zdał i jest min. rok starszy od swojej klasy.
Jako dziecko, nie był też jakoś specjalnie gruby, a raczej chudy. Zwyczajnie nie podobał się sobie, a że wszyscy mu to wypominali, chciał to zmienić. Zaczął trenować, polubił różnoraki sport. Teraz, jest muskularny i proporcjonalny do swojego wzrostu, do czego dochodził długo z powodu małej wiary w siebie.
Oczy ma on trochę po mamie i trochę po tacie. W normalnym, dziennym świetle są niemal czarne, ale gdy się na nie poświeci, przyjrzy, można dostrzec niebieskie prześwity. W każdym razie, jego wzrok potrafi być przenikliwy i sprawiać wrażenie...aż strasznego, a zarazem zabawnego. Jest posiadaczem brązowych, krótko ściętych włosów które zazwyczaj pozostają w nieładzie. Nie przywiązuje do nich uwagi więcej niż na to potrzebują. Często jego mocno zarysowaną szczękę przykrywa lekki zarost. Posiada też biały, miły uśmiech i malinowe usta.
Co do zdobień, posiada spory tatuaż na plecach, obu łydkach i jeden na prawej ręce, a do tego wchodzi spora ilość blizn.
Wygląd: Jego wilcza postać nieco różni się od tej ludzkiej, może za pośrednictwem grubego, białego futra często zabrudzonego krwią, jednak mimo to jest ciepłe i miłe w dotyku. Przytulanie go to przyjemność. Jest potężnie zbudowany, oraz dosyć duży więc nie ma mowy o łatwym chowaniu się. Jest raczej typem który stanie naprzeciw wroga, niż będzie chować się po kątach. Jego oczy z ciemnych, przybierając bardzo jasny, złoty odcień z cząsteczkami bieli. Nawet po przemianie jego spojrzenie potrafi piorunować swoim natężeniem.
Rodzina: Matka - Alys Joshi, Amerykanka o czarnych włosach i zielonych, intensywnych oczach. Gdy jej pierwszy mąż, ojciec Levinn'a zmarł, miała wielu nowych partnerów. Mimo niechęci do nich, syn ją kochał nawet jeśli tego nie okazywał. Była niezbyt dobrze opłacaną pielęgniarką w szpitalu.
Biologiczny ojciec- Devin Joshi [nie żyje] - Biologiczny ojciec, zmarł gdy syn miał 7 lat, z powodu groźniej odmiany Hemofilii...a raczej sam się zabił, nie chcąc być dla rodziny problemem. Był takim przeciwieństwem Alys.
Przybrany ojciec- Erold Joshi - Przybrany ojciec, typowy czarnowłosy gangster. Co tu więcej mówić?
Rodzeństwo - Carolie Joshi- młodsza o 3 lata siostra, słodka kujonka którą całe rodzeństwo wręcz kochało. Była niską, drobną blondynką o czarnych oczach po ojcu.
Araaia Joshi- bliźniaczka Carolie, wyglądają niemal tak samo, a jednak są przeciwnościami siebie. Jak Caro jest spokojną, miłą dziewczyną, Ara to istny diabeł.
Michael Joshi- Kochany, przybrany brat Levinn'a z drugiego małżeństwa matki, w tym samym wieku. Wyglądają niemal jak bliźniacy, tyle że Mike jest niższy o jakieś 10cm.
Partner: Nie ma partnera, chyba już w ogóle zapomniał jak to jest,
Historia: Jego historia zaczęła się dosyć spokojnie, do czasu aż zmarł jego ojciec. Chociaż "zmarł" to źle powiedziane, prędzej "uznał że odejdzie z tego świata". Uważał ojca za tchórza, ale z jednej strony rozumiał go. W życiu wiele miał momentów gdzie najchętniej sam rzuciłby się z ostatniego piętra przez zamknięte okno, na szczęście dalej żyje i ma się mniej więcej dobrze. Kontynuując- jego matka po tej tragedii nie potrafiła dojść do siebie. Dobre jest to, że zamiast wybrać alkohol czy narkotyki, wbiła się w wir pracy- pielęgniarki. Nie bardzo miała czas na dzieci, w końcu to ona teraz utrzymywała rodzinę. Dla tego też Levi musiał szybko dorosnąć, zajmując się rodzeństwem. Był uważany za tego najodpowiedzialniejszego, czego sam by o sobie w tedy nie powiedział. Często, mimo najlepszych chęci nie dawał sobie rady ale nie miał odwagi prosić matkę o pomoc, w końcu sama była zarobiona. I w tedy zaczęła się zmieniać, oraz znajdywać nowych mężczyzn. Żaden nie zostawał na długo, oraz źle traktował jego rodzinę. Zazwyczaj stając w ich obronie, sam dostawał po ryju, czego pamiątkami są niektóre z jego blizn. W końcu jednak po kilku latach pozbył się tych typów, lecz niedługo potem jego miejsce zajął kolejny- Erold. Był typem gangstera i chociaż Levinn miał do niego uprzedzenia, jego rodzeństwo zaakceptowało go jako ojczyma. Chociaż, Erold także nie był pewien co do Wilkołaka, więc nie wchodzili sobie w drogę do czasu kiedy zdarzył się pewien wypadek. Skończyło się rozlewem krwi, a miało to miejsce w czasie kiedy miał 10 lat. Wydawało mu się, że po tym Erold się go boi i tak jakoś zaczął być dla niego miły, choć widocznie czuł że może zrobić jeden fałszywy krok i skończy z przegryzionym gardłem. Tak, w tedy Leviś odkrył że coś jest z nim nie tak. Kilkanaście lat później wstąpił do wojska, gdzie przekonał się o swoich "umiejętnościach". Wraz z końcem służby, jego oczy przykuła Akademia dla uzdolnionych nieludzi. Czuł się tam jak u siebie, coraz bardziej kontrolował swój dar. Co więc się z nim stało, że już go nie posiada? Otóż uświadomił sobie będąc pod upojeniem alkoholowym, że skrzywdził zbyt wiele osób i chciałby żyć jak normalny człowiek. A dokładniej, upił się po skończonej robocie na komisariacie w którym był zatrudniony. Akcja była nieudana i opłakana w skutkach. Zginął prawie cały oddział, Wilk nie wiedząc czemu, nie potrafił użyć daru żeby ich uratować. Uznał więc że go nie potrzebuje. Zrobił co trzeba- udał się do niebezpiecznego, lekko szalonego typa który swoimi specjalnymi zdolnościami sprawił, że dar go opuścił...Ale Levinn nie wiedział o jednym. Posiadał dwa dary. Wilk objawił się w nim tylko raz w czasach młodości, a teraz, z racji że stracił swoją główną umiejętność, ta druga się nasiliła. Stał się pełnoprawnym wilkołakiem.
Ciekawostki: 
Po ojcu odziedziczył hemofilię, na szczęście tylko typu A, co i tak potrafi być niebezpieczne,
Mówi że nie pali, ale tak na prawdę zdarza mu się to,
Powoli się upija, zazwyczaj musi wypić 10 drinków żeby cokolwiek poczuć,
Był 5 lat w wojsku, zanim tu trafił, brał udział w wielu misjach,
Nie przeraża go widok krwi, flaków, jest do tego przyzwyczajony,
Jest Kanadyjczykiem,
Kiedyś został postrzelony w głowę, cudem uchodząc z życiem gdyż dzięki kaskowi kula nie dosięgnęła mózgu. Ale przez to, zamiast kości, z tyłu głowy ma coś na kształt metalowej, bardzo solidnej blachy robiącej za zbyt ukruszoną kość której nie udało się złożyć.
Posiada dwa pojazdy:
Yamaha MT-10 SP
Oraz rzadziej używany Mercedes G-wagon

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz