Strony

czwartek, 22 listopada 2018

Owen!

Imię: Owen
Nazwisko: Sharkey
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 26 lat
Data urodzenia: 16.08.1992
Orientacja: Heteroseksualny
Głos: Nick Bateman
Profesja: Ochroniarz w jednym z największych klubów nocnych w okolicy. Dorabia jako stajenny w Elmo oraz uczy strzelania z broni ciężkich (karabin wyborowy, M4 itp) w pobliskiej strzelnicy.
Miejsce zamieszkania: White Devil.
Charakter: Co mogę o sobie powiedzieć.. Kiedyś pomocny policjant, który liczył na szczęśliwe zakończenie pierwszego rozdziału życia, jednak los wolał skierować mnie na inną ścieżkę. Po spotkaniu z szamanką, stałem się bardziej wredny, oschły, małomówny. Stałem się obserwatorem, który zawsze znajdzie drugie wyjście z sytuacji. Można nazwać mnie ryzykantem, lecz to tylko przez odwagę, której mi nigdy nie zabraknie. Jak już mogłeś zauważyć, jestem pewny siebie i nie zawaham się uczynić danej czynności. Mam do kogoś strzelić z broni palnej? Żaden problem. Pobić kogoś lub przemówić? Z przyjemnością. Możesz na mnie liczyć. Bywam agresywny i porywczy, lecz w znacznie mniejszym stopniu niż na początku, serio. Gdy już dojdzie do wcześniej wspomnianej sytuacji, trudno jest mnie powstrzymać, a czasem sam tracę nad sobą kontrolę, jednak nie mam poczucia winy. Moje sumienie jakby się wyłączyło, a serce przestało kochać kogokolwiek. Zawsze staje w obronie kobiet, które na to zasłużyły, bo gdyby nie one, nie byłoby nas czy waszych drugich połówek. Mądrze podchodzę do wielu spraw i szybko myślę na przyszłość, choć zdarzają się spontaniczne sytuacje. W przeciągu chwili potrafię przemyśleć daną sytuację i z niej szybko wybrnąć, starając się nie zostawiać po sobie ofiar. Ogólnie stałem się typem samotnika i nie zawieram raczej nowych znajomości czy przyjaźni, lecz bywają wyjątki. Czytając to, pewnie widzisz we mnie brutalnego mężczyznę oraz złoczyńce, lecz to tylko rodzaj obrony przed światem. W głębi duszy drzemie we mnie jeszcze ta milsza strona, jednak to przychodzi z czasem. Nie potrafię być już tak miły jak kiedyś, lecz trzymam się kultury i wyrozumiałości.. w pewnym stopniu. Pomagam tylko i wyłącznie osobą, które tej pomocy faktycznie potrzebują lub też tym, którzy zdobyli moje zaufanie, a uwierz, że nie łatwo ufam drugiemu człowiekowi. Z zachowaniem powagi nie mam problemu, tak samo jak z poczuciem humoru, lecz to drugie objawia się tylko przy bliskich, a jedyny uśmiech jaki u mnie ujrzysz, to czysta ironia.. gorzej jeśli będzie to sarkazm, która jest czasami objawem nerwów. Mimo bycia tym "czarnym charakterem" zareaguję gdy ktoś będzie atakowany czy gnębiony, gdyż został mi nawyk z policji i ciężko mi przejść obojętnie obok krzywdzonej osoby, lecz nie licz na więcej. A wiesz kiedy jestem najbardziej spokojny? Gdy jestem sam, dosłownie sam. Jednak to znów zalicza się do ochrony przed światem, który to tak bardzo mnie zniszczył. Zakłócenie tego równa się agresja, nerwy i bywa, że dochodzi do rękoczynów, lecz nigdy nie podnoszę ręki na kobietę.
Nie widzę już szansy na dobrą zmianę, lecz kto wie, może pojawi się jakaś osoba w moim życiu, która to wszystko zmieni.. która pomoże mi stać się znowu dobrym człowiekiem.
Aparycja: Mężczyzna ma przyjemny koloryt skóry, który wygląda na letnią opaleniznę. Z tym współgrają niemalże czarne, wiecznie stojące włosy oraz brązowe oczy wpadające w czerń. Delikatny, ciemny zarost dodaje mu męskości. Zęby są idealnie proste i białe, gdyż nigdy nie miał z nimi problemów. Reszta ciała jest mocno umięśniona i zbita z masy, przez co wygląda bardzo dobrze. Ogólnie mężczyzna mierzy sto dziewięćdziesiąt centymetrów, przez co musiał nadrobić rzeźbę, by nie wyglądać jak patyczak. Na lewym przedramieniu ma tatuaż.
Przeważnie nosi koszulki i męskie spodnie robione na zamówienie, gdyż te „męskie” w sklepach są na niego za małe. W jego garderobie znajdzie się również dres, przeważnie w ciemnych kolorach. W zimniejsze dni nosi bluzy na zamek z kapturem, dość rzadko kangurki. Czarna skóra jest jego ulubioną częścią garderoby, a duża część jego ubrań jest właśnie w tych kolorach lub ich odmianie. Co do obuwia, to adidasy z wysokiej półki, nigdy białe.
Wygląd: Mierzy blisko metr w kłębie, co czyni go wysokim basiorem. Sierść czarna z nielicznymi jasnymi przebłyskami. Oczy raczek bursztynowe, czasami wpadające w ciemny brąz. Ciało masywne i silnie zbudowane.
Rodzina:
Ojciec Sharkey został otruty przez macochę, lecz ukryła to kłamstwem, że zginął na froncie.
Matka Sharkey przegrała walkę z rakiem i zmarła na oczach ośmioletniego syna.
Młodsza siostra zaginęła i do tej pory nie została odnaleziona.
Macocha została zabita przez wykupionych morderców i nie jest mu jej żal.
Reszty rodziny jakoś nie miał okazji poznać.
Partner: Było wiele kobiet w jego życiu, lecz żadna nie zagościła na stałe w jego sercu. Obecnie nie szuka i raczej nie ma w planach związku.
Historia: Urodziłem i wychowałem się w niewielkim mieście w stanie Kanada. Mające osiem lat straciłem matkę, która zmarła na raka. Ojciec wtedy znalazł sobie jakąś inną kobietę, która nie szanowała mnie ani mojej siostry i liczyła tylko na dużą kasę po Sharkey'u. Dwa lata później zmarł, ponoć na froncie, lecz kłamstwo zawsze ma krótkie nogi i okazało się, że został otruty przez macochę. Wtedy wszystko zaczęło się sypać. Moja młodsza siostra zaginęła, prawdopodobnie została porwana, a samo śledztwo przerwano po dwóch dniach. Sam musiałem zmagać się z kobietą zmarłego już ojca, lecz nie długo. Wykupiłem przestępców do pozbycia się jej i nawet się udało. Żeby uciec od kary, wskoczyłem w szeregi amerykańskiej armii. Rodzinny dom do dzisiaj stoi zamknięty. Podczas jednej z misji na froncie, cały mój oddział zginął, a ja ledwo uszedłem z życiem. Oficer podejrzewał mnie o zamach, lecz szybko wymazał sobie tą myśl. Postanowiłem więc przejść na rezerwę i zaciągnąłem się do policji wskakując na stopień komendanta. Przebywałem jakiś czas w Williston w Dakocie Północnej, gdzie dowiedziałem się o byciu wilkołakiem. Dziwne uczucie, a zarazem przyjemne. Dyrektor Akademii dla nadnaturalnych nauczył mnie podstaw, a reszta jakoś przyszła z czasem. Poznałem wielu ludzi i dużo też się nauczyłem. W sumie to bardzo dużo przeżyłem podczas pobytu w tamtym mieście. Czas jednak się zatrzymał, gdy doszło do kontaktu z kamiennym sercem Alfy. To wtedy się zmieniłem. Moje serce stało się "skamieniałe", a sam charakter znacznie się pogorszył. Nie wspomnę już o tym, że musiałem na nowo uczyć się panowania nad wilczym genem, co szło mi znacznie trudniej. Od tamtego czasu wszystko zaczęło się psuć. Moja "wielka miłość życia" postanowiła na zawsze mnie opuścić i szczerze, pogodziłem się z tym. Wielu przyjaciół opuściło Williston, a czasem samo miasto opustoszało. Dyrektor placówki ogłosił zawieszenie i wszyscy się stamtąd wynieśli. Przyznam, że było mi smutno z tego powodu, lecz najwidoczniej tak musiało być. Postanowiłem wrócić w rodzinne rejony, lecz pobyt w domu z lekka pogorszył mój stan psychiczny. Zaciągnąłem się do mafii Sonneillon, która stała się moją "rodziną". Nie odpowiadamy za rozboje czy handel twardym towarem, a raczej pomagamy prawu.. na swój sposób. Stałem się dla nich kimś ważnym, lecz nie miałem parcia na ich przywódcę, więc stałem się jego zastępcą. Z czasem północna część Kanady zrobiła się trochę niebezpieczna i skierowaliśmy się na jej południe, co było świetnym pomysłem. Trafiliśmy do miasta Elmo. Nadal działamy, lecz po cichu.. a ja sam stałem się chyba czarnym charakterem. Życie. Rozdział II.
Ciekawostki: 
Bogate pochodzenie | Podczas silnych nerwów, można dostrzec żyły na jego rękach | Mówi w kilku językach, takich jak Rosyjski, Niemiecki, Hiszpański | Posiada pozwolenie na broń | Kiedyś był policjantem || Interesuję się: Mechaniką pojazdów samochodowych i motocykli | Strzelaniem z broni palnej każdego rodzaju, a szczególnie karabinu wyborowego, oraz łuku | Sztukami walki, szczególnie MMA i Kick Boxing | Szybką i niebezpieczną jazda samochodem oraz jednośladem | Grą na gitarze akustycznej | Weterynarią i zoologią | Jazdą konno dla relaksu.
Ford Raptor  | BMW S1000RR 2012
Inne zdjęcia:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz