Strony

sobota, 1 września 2018

Od Claudii CD Riley

Przez całą drogę do domu kuzynki myślałam głównie o jednym - Czy Minevra miała porachunki z Santą? Może JEDNAK Minevra miała rodzinę, tyle że ludzką? Może odrzucili ją, gdy dowiedzieli się, że jest wilkołakiem? Może to ugryzienie ją przemieniło, gdy była jeszcze bardzo mloda? A może któryś z jej rodziców był nosicielem genów lykan? Może sadystka Santa postanowiła poważnie odegrać się na Minevrze? Pff, zapewne jak powiem to Riley, pokręci przecząco głową i z rozbawieniem powie ,,Minevra nie ma rodziny. Poza tym, ona i Santa są z innych watah."
Gdy weszłyśmy do domu, zastałyśmy tam... Podrapane ściany, podłogę i meble. Drzwi do samego domu, jak i do piwnicy w której siedziała Santa, były wyważone. Jedno z okien miało wybitą dużą dziurę w szybie...
- Jerry! - zawołałam tak głośno, na ile było mnie stać. Ril aż zatkała uszy. - Gabriel!
Niestety, żaden z nich nie odpowiedział. Gdyby gdzieś tu byli, na sto procent usłyszeliby mój głośny wrzask. No, czyli zapewne będę musiała się po raz pierwszy od dawna wysilić, i pobudzić swoje wilcze zmysły jeszcze bardziej... Nie na marne wkładałam tyle czasu i energii w ćwiczenie węchu razem z mamą! A mama nie bez powodu była tropicielką w watasze, zanim została betą. Ciotka Shine, która równierz mi pomagała, wcale a wcale nie była gorsza.
Przemieniłam się więc w wilka, i wzięłam głęboki wdech, na chwile wstrzymując oddech.
- Jerry, Gabriel, Santa, i dziesięć innych wilków, których zapachu nie znam. Krew Santy... Zaraz, co?!
Udałam się za węchem dotarłam na tyły rozerwanego fotela. Spojrzałam na fotel z przestrachem.
- Riley, chodź tu! Musisz to zobaczyć!
Ril przemieniła się w wilka, i podeszła do mnie. Na tyle fotela widniał wydeaoany pazurami napis ,,Miasto Green Day, serce lasu. Radzimy się pospieszyć." Obok niego, także na fotelu, widniała niezbyt wielka plama krwi. To musiała być owa krew Santy... W końcu taki sam zapach czułam gdy wczoraj ją ugryzłam.
- Clau... Wiem, że bardzo ryzykujemy, ale MUSIMY się tam udać. - powiedziała z twardością i smutkiem w głosie Ril.
- Wiem... Jerry i Gabriel mogą mieć kłopoty... - mruknęłam. Po dovrej minucie ciszy drżącym głosem dodałam. - A poza tym... Teraz skojarzyłam zapach... Niestety, ale mamy do czynienia z tą samą wrogą watahą, która odwiedziła nas ostatnio, gdy Hostis i Yenvan polowali z nami podczas święta...
- Właśnie! Claudia! - wykrzyknęła. - Wtedy wywęszyła ich Minevra!
- No tak, i... - zamilkłam. W pewnej chwili doznałam olśnienia. - Pobiegli ją porwać?!

Riley? :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz