Strony

czwartek, 1 listopada 2018

Od Belli CD Jake'a

- A tobie nie za gorąco? - przeskanowałam podejrzliwym wzrokiem jego pół nagą sylwetkę od góry do dołu.
- Kiedy na ciebie patrzę, owszem. - odparł siadając obok. Oho, zaczyna się...
Mimowolnie parsknęłam śmiechem, przejeżdżając dłonią po jego ciemnej czuprynie. Oczywiście, tego nie mógł mi darować. Chłopak przyciągnął mnie do siebie, łącząc nasze usta w długim namiętnym pocałunku. Błądziłam dłońmi po jego torsie, delikatnie badając opuszkami palców każdy mięsień. Czułam się przy nim tak dobrze. Chciałabym by ten moment trwał wiecznie. Tylko my dwoje, nikt więcej.
~•~●~•~
Powoli uchyliłam powieki, przez dłuższą chwilę zastanawiając się gdzie właściwie jestem. Ach, no tak, przecież obiecałam, że zostanę z Jake'm na noc. Właśnie, Jake! Rozejrzałam się dookoła, jednak ku memu zaskoczeniu chłopaka nie było w pobliżu. Westchnąwszy cicho niechętnie zwlokłam się w z łóżka i owinięta kołdrą pomaszerowałam do sąsiedniego pomieszczenia. Uśmiechnęłam się widząc stojącego tyłem bruneta, który właśnie wygrzebywał coś z lodówki. Wszystko wskazywało na to, iż przygotowuje śniadanie. Ostrożnie podeszłam bliżej i zarzuciłam dłonie na jego szyję, przy czym Jackson chwilowo zesztywniał.
- Bella?! Myślałem, że jeszcze śpisz... - uśmiechnął się zmieszany.
- Obudziłam się, a ciebie nie było obok - chwyciwszy kołnierz jego koszulki z chytrym uśmieszkiem przyciągnęłam chłopaka do siebie, składając na jego ustach delikatny pocałunek - Ładnie to tak uciekać z łóżka?
- Wstałem zaledwie dziesięć minut temu, pani detektyw. - zaznaczył mężczyzna kręcąc głową.
Dziesięć minut, hę? Albo poziom mej cudownej kobiecej intuicji sięgnął już zenitu, albo Jake nieudolnie stara się zatuszować swą ucieczkę. Obydwie opcje są dość prawdopodobne.
- Pomyślałem, że chyba powinniśmy zjeść śniadanie - dodał spoglądając na mnie z lekkim rozbawieniem - Ale najpierw dam ci jakiś szlafrok.

Jake? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz