- No tooo... Może nie będę przeszkadzać? - cofnęłam się o dwa kroki, powoli zamykając drzwi.
- Nie bedziesz przeszkadzać. - odpowiedział szybko.
Otworzyłam więc drzwi z powrotem, i weszłam do jego pokoju (oczywisśie zamykając za sobą drzwi). Usiadłam obok niego, uważając, aby nie zniszczyć jakiejś kartki. Jak zauważyłam, to chyba były nuty i teksty piosenek... No, widać nie tylko ja lubię sobie potworzyć piosenki.
Jerry zagrał na swojej gotarze kilka linijek nut z jednej z kartek; a po zakonczeniu gry przygryzł wargę, zastanawiając się, czy aby na pewno jest dobrze.
Wziął w rękę długopis, i skreślił jedną nutę, aby zamienić ją na inną. Zagrał ponownie, tym razem kończąc grę z uśmiechem.
- I jak? - zapytał, zerkając na mnie.
- To... Na serio dobra nuta! - klasnęłam w dłonie. - Masz już do tego jakiś tekst?
- Jeszcze nie... Ale mam pomysł na jaki temat będzie. - uśmiechnął się, tak jakby zaraz miał mnue zaprowadzić na urodzinowa imprezę-niespodziankę.
- Hmm, zapowiada się ciekawie. - uśmiechnęłam się zadziornie. Po chwili dodałam: - A tak swoją drogą, to może weźmiemy jutro nasze gitary, i pojdziemy pograć na świeżym powietrzu, na przykład w parku? Dzisiaj już raczej za późno, a to chyba dobry pomysł na spędzenie wolnego czasu. Plus jutro ma być ciepło, więc można to wykorzystać! Znaczy sie wiesz... Jezeli chcesz...
Jerrusiu? :>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz