- Dakotaaa - jęknęłam, widząc kolejną pogryzioną poduszkę. Złapałam go za obrożę i zmusiłam by patrzył na mnie - Wiem, że ty też nie dostosowałeś się do obecnej sytuacji, ale uwierz mi, że nie chciałbyś zostać w cyrku. Musisz mi zaufać. Od zawsze przecież musieliśmy na siebie liczyć, nie? - ucałowałam jego czoło, czemu towarzyszyło cichutkie mruczenie.
Dzisiejszego dnia nie miałam problemów z zaśnięciem. Zamiast kolejnego koszmaru, śnił mi się chłopak od waty. Właśnie. Jak on się nazywa?
~*~
Dzwonek telefonu obudził mnie kolejnego dnia. Z zamkniętymi oczami wymacałam telefon i przyłożyłam go do ucha wcześniej odbierając.- Kogo mordują? - mruknęłam zaspana, nawet nie patrząc kto raczył mnie obudzić.
- Znalazłam ci pracę! - dźwięk głosu Sylvy rozbudził mnie od razu. Usiadłam powoli, analizując jej słowa. Pracę...?
Poderwałam się z łożka, strasząc przy tym kota, ktory zdezorientowany przybiegł do moich nóg.
- Jaką? Gdzie? Kiedy? - szczęście powoli ogarniało całe moje ciało i nie było już mowy o śnie.
- Moja koleżanka, która jest fotografką, robi zdjęcia różnych idoli, dzisiaj miała mieć kolejną sesję, ale niestety nie da razy dzisiaj przylecieć do nas, więc powiedziała, że przyślę kogoś innego i poprosiłam by wybrała siebie. Tylko musisz już się zacząć szykować, bo wszystko zaczyna się o 10:00 w tej dużej hali niedaleko parku. - Sylva była z siebie dumna, słyszałam to w jej głosie. Byłam jej strasznie wdzięczna. Odkąd ją poznałam i dowiedziała się, że nie mam pracy, próbowała znaleźć mi ją jak najszybciej. I chyba jej się udało.
- No, Dakota. Szykuj się, idziemy do pracy.
~*~
Ściskając w ręku smycz i sprawdzając czy kaganiec dobrze się trzyma, omiotłam wzrokiem wielką halę. Torba ze sprzętem zaczęła mi nagle ciążyć w ręku, niczym wielki kilof. Wzięłam głęboki oddech i pchnęłam jedne z drzwi bocznych. Do moich uszu nagle dotarły odgłosy setek rozmów, ogólnie, jeden wielki bałagan. Stanęłam w boku, przypatrując się temu wszystkiemu. Naprawdę musieli być sławni, robiąc aż tak drogi teledysk.
- Ty pewnie jesteś, Ira? - jeden z czarnowłosych panów podszedł do mnie i podał rękę, uważając by nie podejść za blisko smyczy. - Cóż, lepiej go pilnuj, nie wypłaciłabyś się gdyby coś zrobił chłopakom - mruknął, pokazując mi, żebym poszła za nim. Ruszyłam wolnym krokiem, wpatrując się w jego plecy. Weszliśmy do mniejszego pomieszczenia, gdzie urządzona była piękna sceneria. Odłożyłam torbę na bok.
- Tutaj jest twoje miejsce pracy. Chłopcy zaraz powinni się zjawić. Chyba nie będziesz miała z nimi problemu, ale liczę na piękne zdjęcia i owocną współpracę - powiedział i wyszedł. Tak po prostu. Zza drzwi usłyszałam muzykę, bardzo rytmiczną, wpadającą w ucho. Pewnie nakręcają kolejną scenę. Moje jedyne informacje jakie otrzymałam? Piosenka nosi tytuł "Idol" i ma kolorowe barwy. Usiadłam na środku podłogi, kiedy weszło do środka około siedmiu facetów. Powędrowałam wzrokiem po twarzach wszystkich. I wtedy ujrzałam mojego animowanego nieznajomego. Po chwili poczułam mocne pociągnięcie w dół.
- Spokój. - wzięłam go na ręce, wciąż przypatrując się mojemu dawcy waty cukrowej i uśmiechnęłam się promiennie, pomimo strachu przed tyloma obcymi ludźmi.
< Tae? > ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz