- Nie waż się jej tknąć! - warknęłam zeskakując na dół i stając pomiędzy dziewczyną a wilkiem. Nieprzyjaciel zaśmiał się złośliwie.
- A kogo my tu mamy? Od kiedy panna Blue potrzebuje morderców do obrony? - powiedział, mierząc mnie wzrokiem. On... On wie?
- C... Co? - bąknęła Bella.
- Nie wiedziałaś, że twoja dobroduszna obrończyni ma wilka na swoim sumieniu? Może nawet nie jednego... Nieładnie panno Biersack. - powiedział nieznajomy, ze złośliwym uśmiechem.
- Zamknij się! Nic nie wiesz! - warknęłam, próbując włożyć w te słowa jak najwięcej jadu. Jadu, którego nie miałam. Chciałam zabrzmieć groźnie, lecz w tej chwili jedyne co to pragnęłam się rozpłakać.
- Ależ wiem... - odparł wilczur, wciąż szczerząc zęby. - Wiem więcej niż ci się wydaje... Szkoda tylko, że biedny Bruno o tym nie wie. Ciekawe czy wtedy nadal trzymałby cię pod swoim dachem.
- Zamknij się! - krzyknęłam, a w kącikach moich oczu zaczęły się zbierać łzy. Nie umiałam zdobyć się na nic więcej. Nie potrafiłam. Strach przejął kontrolę. Strach i obrzydzenie do samej siebie.
- Och, jaka waleczna... Zupełnie jak tamtej nocy nieprawdaż? Przyznaj się, jak nazywała się twoja ofiara. - rzekł, ruszając w moją stronę. Zaczęłam się cofać, lecz dół nie był zbyt duży i od razu natrafiłam na ścianę. Wróg przyparł mnie do kamienia, przysuwając swój pysk blisko mojego tak, że czułam jego obleśny oddech na swojej skórze.
- I co teraz zrobisz? Pobijesz mnie? A może zabijesz mnie, tak samo jak tego nieszczęśnika? - wycharczał wprost do mojego ucha. Próbowałam się odsunąć, odepchnąć go, zrobić cokolwiek, lecz strach sprawił, że nie mogłam się ruszyć. Po chwili basior roześmiał się, a jego charczący, nieprzyjemny głos przyprawił mnie o dreszcze.
- Nie dziś panno Biersack, a może raczej panno Clearwhite... Matka byłaby zawiedziona. - powiedział odsuwając się ode mnie i wyskakując z dziury, a jego złowieszczy śmiech odbijał się echem po lesie jeszcze przez długi czas.
Bella?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz