Strony

niedziela, 22 lipca 2018

Od Maxine CD Arona

Rodzice Arona, krótko mówiąc szybko się zmyli i zamieszkali niedaleko nas. Cieszyło mnie to, iż mój mąż był zadowolony. Długo też myślałam właśnie nad tematem dzieci, a gdy moi teściowie o nich wspomnieli szybko zdałam sobie sprawę że to najwyższa pora. Od zawsze chciałam mieć potomstwo i co ważniejsze - wychować je jak najlepiej. Czyli na pewno nie tak jak robił to dotychczas mój ojciec.
*time skip kilka miesięcy później*

Aron właśnie przebywał u swoich rodziców. Ja zdecydowałam się zostać i przy okazji posprzątać nasze mieszkanie. Była to jednak tylko wymówka, gdyż najzwyczajniej w świecie źle się czułam i wiedziałam, iż jakiekolwiek kontakty z ludźmi tylko pogorszą sprawę. Strasznie bolał mnie brzuch, a do tego od kilku dni zbierało mi się na wymioty, co swoją drogą skutecznie ukrywałam przed mężczyzną. Przez ten czas nawet o tym nie pomyślałam ale akurat dzisiaj coś mnie naszło. Skoczyłam więc czym prędzej do apteki i wymieniwszy kilka zdań z pracownikiem opuściłam ją wraz z mały pudełeczkiem. Będąc już w domu tylko je otworzyłam i wykonałam wszystko według instrukcji. Kilka minut później drżącymi rękami wzięłam test ciążowy, na którym widniały... Dwie kreski. Przez chwilę mrugałam w osłupieniu nie wiedząc co ze sobą zrobić. Dopiero niedługo potem zaczęłam piszczeć i skakać ze szczęścia. Jak to dobrze, że nie mieszkamy w bloku, bo w tym momencie sąsiedzi by mnie znienawidzili. Akurat w tym momencie Aron wszedł do domu. Spojrzał na mnie jak na wariata, cóż... Chyba pierwszy raz widział mnie w takiej euforii. 
 - A tobie co? - spytał podnosząc brew ku górze.
 - ARON! - Zakrzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję z głośnym piskiem. - Ja... Jestem w ciąży... - Otarłam łzy szczęścia spływające po moich policzkach i ukryłam swoją twarz w zagłębieniu jego szyi. 

Aron? Jaka reakcja? *lenny*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz