Strony

wtorek, 3 lipca 2018

Od Belli CD Jake'a

Czułam się przy nim tak dobrze, tak bezpiecznie. Chciałam żeby było już tak zawsze. Tylko ja i on, nikt ani nic więcej nie miało teraz żadnego znaczenia. Wtuliłam się w tors chłopaka, gładząc dłońmi jego ciepłe ramiona.
- Chyba powinniśmy się już powoli zbierać... - szepnął mi na ucho Jake, przeczesując palcami moje włosy.
- Już? - spojrzałam na bruneta odrobinę zawiedziona. Szczerze powiedziawszy wolałabym zostać tutaj... Widząc przygnębienie malujące się na mej twarzy, ciemnooki przez pewien czas zamilkł w oczekiwaniu na jakiś komentarz, gest... No kurde, nie wiem co! To on tu robi za jasnowidza, nie ja!
Nieoczekiwanie brunet wstał gwałtownie ze skały, łapiąc mnie za dłonie.
- Jake, co robisz?! - zaprotestowałam zaskoczona jego nagłym ożywieniem, gdy przyciągnął mnie do siebie, po czym podniósł z ziemi.
- Damie nie przystoi forsowanie swoich nóg długimi spacerami... - wyszczerzył się chytrze, nadal trzymając mnie w ramionach. Proszę, cóż za dżentelmen.
- Weź się nie wygłupiaj, nie będziesz mnie nieść przez całą drogę! - parsknęłam śmiechem, bezskutecznie starając się wyzwolić z jego objęć.
- Założymy się? - złożywszy gorący pocałunek na mych ustach dodał - A zresztą, w ogóle nie czuję twojego ciężaru.
- Czyżby? - zmierzyłam ukochanego pytającym spojrzeniem i oparłam głowę na jego ramieniu - Już mi się zrobiło ciebie żal. Nadźwigasz się jak nie wiem co.

Jake? :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz