Strony

czwartek, 26 lipca 2018

Od Arona CD Maxine

Wstawiłem kubek po kawie do zlewu, po czym odwróciłem się w kierunku rodziców.
- Mamo, tato... Nie obrazicie się, jeżeli już pójdę, prawda? - zapytałem z nadzieją.
- Jasne, że nie, synku. - uśmiechnęła się mama. - Ale pozdrów Max od nas.
Uśmiechnąłem się więc, przytuliłem rodziców, i udałem się do przedpokoju. Włożyłem swoje buty, jeszcze raz szybko się pożegnałem, i wyszedłem.
Od razu skierowałem się w stronę najbliższego super marketu. Musiałam przecież kupić chleb, masło, miód, mleko, jajka, mąkę, cukier, i coś słodkiego. Tia, bez słodkości i słoności się u nas nie obejdzie... Zwłaszcza, że Max ma ostatnio częstsze zachcianki...
***
Chwyciłem klamkę od domu, z zamiarem wejścia tam. Zatrzymałem się jednak na chwilę, słysząc dobiegający ze środka pisk radości. Gdy "chwila" minęła, otworzyłem drzwi, i wszedłem do środka, jak zwykle lekko się chyląc, aby pozostać bez siniaka na głowie. Odstawiłem szybko torbę z zakupami, i ściągnąłem buty.
Ostrożnie przeszedłem przez drzwi, i spojrzałem za skaczącą ze szczęścia żonę.
- A tobie co? - zapytałrm unosząc brew, a jadnocześnie powstrzymując śmiech.
- ARON! - wykrzyknęła rzucając mi się na szyję. - Ja... Jestem w ciąży... - po tych słowach otarła łzy szczęścia, i schowała głowę w "zagłębieniu" w mojej szyi.
Początkowo stałem w bezruchu, nie mogąc uwierzyć własnym uszom. Błagam, niech to będzie prawda, a nie sen!
- To... To... To super! - powiedziałem tuląc Max do siebie.
I pomyśleć, że dopiero co się dowiedziałem, a już chciałem kupować wszyściutkie potrzebne dzieciom rzeczy, i robić wszystko za Max. Już się nie mogłem doczekać...
Właściwie, to byłem też ciekaw, ile dzieci nam się urodzi... W końcu jesteśmy wilkołakami, a więc to może być o kilka więcej niż jeden...

Maxi? Sorka że tak mało się zadziało... Nie miałam pomysłu na resztę akcji XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz