Przez moją głowę przelatywało tysiące myśli. A ja byłem niezwykle szczęśliwy, Claudii chyba też się podobało, w każdym razie kontynuowała pocałunek, lecz gdy oderwała się od moich ust.
- Jerry ja... - Jej oczy rozszerzyły się co wyglądało trochę komicznie.
- Nic nie mów. - Nachyliłem się i zostawiłem na jej wargach motyli pocałunek, którego zaskoczona nawet nie zdołała odwzajemnić.
- Jerry...
- Tak się nazywam. - Zaśmiałem się wesoło. - Idź spać bo już późno, a przed trzynastą trzeba opuścić pokój.
Powiedziawszy to przykryłem ją kołdrą i odwróciłem się do niej plecami aby nie rozpraszać ani siebie ani jej, chociaż przyznam szczerze, że chciałbym jeszcze raz ją pocałować...
Dobra stop it. Za dużo. Nigdy więcej alkoholu co nie.
*~*~*~*
Obudziłem się dość wcześnie (o ile godzinę godzina dwunasta to wczesna pora na wstawanie). Zszedłem na dół licząc na to, że w stołówce nad klubem dostanę jeszcze jakieś przyzwoite śniadanie. Ucieszony z mojej małej zdobyczy, czyli ulubionych płatków z mlekiem i jakiejś kanapki dla mnie. Zaniosłem tacę do naszego pokoju i korzystając z faktu, że Claudia jeszcze śpi krzyknąłem:
- Wstajemy! - Wyszczerzyłem się widząc jak zaspana podnosi głowę.
- Ugh... - bąknęła i położyła głowę na poduszkę
- Chodź, chodź mamy pół godziny. - Po dłuższych staraniach w końcu raczyła się podnieść i zjeść śniadanie.
Kulturalnie po sobie posprzątałyśmy, brunetka jeszcze zdążyła się ogarnąć, ja natomiast ogarnąłem nieco moje włosy.
- Wyglądam jak dzban. - prychnęła.
- Wyglądasz ślicznie. - Nachyliłem się i dałem jej buziaka w policzek. - A teraz chodźmy. - Złączyłem nasze ręce i wyszliśmy za drzwi.
Claudia?
Słowa: 293
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz