Strony

czwartek, 11 października 2018

Od Claudii do Belli

Wiecie co? Nigdy więcej nie zgodzę się na pomaganie w szkoleniu początkujących jeźdźców. Nie to, żebym miała coś do tego, że dopiero zaczynają i nie potrafią tyle co ja. Tak na serio, to poza tym, że wkurzają jak mało kto, to nic mi nie przeszkadzało.
W końcu kogo by nie wkurzyły młode dziewczynki, które przychodzą na zajęcia, by marudzić i obrażać tych, którzy chcą im po prostu pomóc? No właśnie, wszystkich by wkurzyły!
- Pani Susan, przepraszam, ale ja stąd idę. Zabiorę Sky na wycieczkę w teren, może nawet wezmę ją na trochę na swoją działkę. - odezwałam się do pani instruktorki, i wyszłam.
***
Puszcza Liberos... Niby zwykły, piękny las; a w rzeczywistości miejsce, w którym kryje się tyle wspomnień, że aż łezka się kręci w oku. A zwłaszcza tu - przy legowiskach. Pomyśleć, że wciąż tu są, niezamieszkane przez jakieś leśne stworzenia...
Weszłam do mojego byłego domu, i obeszłam go naokoło - mój kochany pokój, salon, sypialnia rodziców, spiżarnia, pokój zabaw dla dzieci... Ach, ten pokój to były piękne czasy dzieciństwa. Kryształy i świecące kwiaty w pokoju rodziców, drewniana podłoga w domu, zapach ziół w spiżarni... Oczyma wyobraźni widziałam te wszystkie piękne sceny z życia, w taki sposób jakbym grała w teledysku Consequences. Aż łzy zaczęły się jręcić w moich oczach... Szkoda, że już za chwilę będę musiała opuścić to miejsce, i iść na swoją działkę, do Sky...
- Claudia?... - z rozmyślań wybudził mnie znajomy głos, od którego aż podskoczyłam.
- Boże... - uspokoiłam się troszkę, widzac Bellę. - Znowu próbujesz przyprawić mnie o zawał serca?
- Nie, ale... Coś się stało? Dlaczego płaczesz? - zmieniła temat.

Belluś? 😊
A mnie wspomnienia nachodzą przy słuchaniu  płyty Rihanny... Nastroj opka też lel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz