Strony

wtorek, 23 października 2018

Od Austina CD Naomi

Trochę skarciłem sam siebie za takie naskoczenie na brunetkę. W końcu oby dwoje przeszliśmy przez piekło tracąc przyjaciół, a zarazem ich ratując. Zadziałałem zbyt impulsywnie, lecz ciemnowłosa chyba zrozumiała i wyjaśniła też swoje zachowanie. Nie miałem jej aż tak za złe, jakoś nie potrafię się na nią długo gniewać. Przyjemnym uczuciem było ją raz jeszcze objąć i wtulić w siebie. Jednak po głowie chodziły mi jej słowa odnośnie mamy. Raczej nie powinno mnie to interesować, ale może jest jakaś możliwość pomocy czy coś. W końcu rodzic osoba ważna.
- Chyba... Um, powinnam już iść. - odsunęła się nagle zerkając na moją osobę - Nie chcę przeszkadzać ani nic w ten deseń. - zaśmiała się z lekka nerwowo.
- Nie przeszkadzasz - odparłem typowym tekstem - Mogę Cię o coś spytać? - spytałem zerkając na łóżko, aby na nim usiąść oczywiście..
- Jasne - odparła i usiadła na łóżko opierając się o ścianę. Uczyniłem to samo siadając po drugiej stronie, w dolnej części łóżka.
- Bo wspomniałaś coś o swojej mamie - zacząłem i obserwowałem reakcję brunetki, która od razu spuściła wzrok - Wiem, że nie powinno mnie to interesować, ale może mogę jakoś pomóc - dodałem wyjaśniając.
- Nie.. nie trzeba - rzekła szybko - Niedługo się polepszy, to takie tymczasowe - dodała wstając i tak jakby się uśmiechnęła. No cóż, najwidoczniej nie powinienem o tym wiedzieć - To.. ja już faktycznie pójdę - skierowała się do drzwi.
- Jak coś, wiesz gdzie mnie znaleźć - rzuciłem w jej stronę i posłałem lekki uśmiech.
Gdy brunetka wyszła, ciężko westchnąłem i pogładziłem obok leżącego Argo, który o dziwo nie przejął się za bardzo obecnością dziewczyny. Pomimo iż jest dla niego obca i na dodatek sama posiada psa, wiadomo, inny zapach. W sumie dobrze wyszkolony pies nie zaatakuje bez powodu. To jednak nie było moim obecnym powodem rozmyślania, a raczej, jak poprawić znajomość pomiędzy mną, a ciemnowłosą. Długo jednak myśleć nie musiałem i po chwili byłem już po za domem. Najpierw jednak poszedłem do parku z psem, aby mógł się wybiegać, a następnie udałem się do auta i razem pojechaliśmy do miasta. Pogoda zdecydowanie działała na nerwy, gdyż wiało i zaczynało padać, przez co zrobiło się zimno. Plusem jednak było to, że znalazłem czynną jeszcze kwiaciarnie i zamówiłem bukiet najładniejszych kwiatów, które również będą ładnie pachnieć. Przez ten czas, gdy florystka tworzyła swoje dzieło, skoczyłem do pizzeri i kupiłem oczywiście dwa pudełka dużej pizzy z czterema smakami oraz jakieś sosy. Oczywiście na to też musiałem czekać, więc wróciłem do kwiaciarni i odebrałem bukiet, a następnie wróciłem się po jedzenie. Trochę krążenia, ale co to dla mnie. Gdy skierowałem się już w stronę domku, zahaczyłem o sklep z winem i zakupiłem jedno z najlepszych, które rozpuszcza duszę swoim smakiem. Na samą myśl lekko się uśmiechnąłem po czym wróciłem do auta. Argo cierpliwie znosił przejażdżkę i nie wyglądał na znudzonego czy zmęczonego. Nos miał przy szybie i obserwował okolice. Jak chyba typowy pies.
Dość szybko pojawiłem się pod domem i wjechałem bawarką do garażu, żeby jakaś gałąź nie spadła na nią czy coś. Wysiadłem z auta, złożyłem siedzenie by pies mógł wyjść z tylnej części pojazdu, a następnie spojrzałem na moje zakupy. No tak, kwiaty, butelka wina i dwa duże opakowania pizzy. Na pewno sobie poradzę.. Na pewno.. Wtem zerknąłem na czworonoga, a następnie na kwiaty.
- Pomożesz mi - mruknąłem łapiąc za bukiet - Trzymaj je i nie obśliń za bardzo - dodałem kierując dolną część kwiatów w kierunku Argo, który o dziwo zrozumiał swoje zadanie i delikatnie chwycił kwiaty w pysk. Mądry piesek.
Pogłaskałem go po głowie i wziąłem resztę rzeczy. Zamknąłem pojazd i udałem się do wnętrza posiadłości poprzez drzwi garażowe. Pozbyłem się butów, jednakże skórzanej kurtki nie mogłem ściągnąć, więc od razu skierowałem się do pokoju Naomi. Na szczęście była tylko jedna rudowłosa lokatorka, której imienia oczywiście nie pamiętam, lecz na nad widok lekko pokręciła głową z uśmiechem na twarzy. Teraz jednak miałem lepsze wyzwanie.. zapukać do drzwi. W jednej dłoni butelka, w drugiej zaś pudełka. Nao! Wchodzę bez pukania! Hyhy. Nacisnąłem łokciem klamkę i otworzyłem drzwi. Brunetka siedziała na swoim łóżku i przeglądała coś na laptopie, zaś na mój widok, uniosła zdziwioną brew. Toby zaś leżał obok niej i obserwował mojego czworonoga.
- Dawno.. - zamknąłem drzwi nogą, bo jakby inaczej - ...Nie było luźnej atmosfery i pomyślałem, że chyba czas się jakoś zrelaksować - dodałem i zerknąłem na Argo, który podszedł do łóżka brunetki i położyłem delikatnie bukiet na kocu, po czym spojrzał na mopsa i wrócił koło mojej osoby. Mały psiak jednak wolał zawalczyć o terytorium i podszedł do Argo, po czym poznali swoje zapachy i zostawili siebie w spokoju. Tyle dobrego.

Naomi? Austin romantyk ( ͡° ͜ʖ ͡°) A ten gif wcale nie jest dwuznaczny ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz