Strony

piątek, 29 czerwca 2018

Od Riley CD Anarii

Właściwie to miałam jeszcze grubo ponad dwie godziny do pracy, więc bez chwili wahania odparłam:
- Nie, dziękuję, dopiero zjadłam śniadanie. Ale... Nie obrazisz się, jeśli chwilę tutaj z tobą posiedzę? - popatrzyłam na ciocię z małym zakłopotaniem w oczach. Nie chciałam jej się w żaden sposób narzucać, ani nic z tych rzeczy...
- Nie musisz pytać, siadaj - uśmiechnęła się promiennie, kładąc dłoń na moim ramieniu - Opowiadaj co cię trapi, bo chyba jest jakiś powód skoro tu przyszłaś, prawda?
- N-nie, znaczy się... - już miałam zaprzeczyć, ale Anaria jak zawsze miała rację. Było. Było i to całkiem sporo, ale po co mam jej zawracać głowę swoimi problemami? Ach, dlaczego ciocia tak na mnie działa? Dlaczego zawsze chcę jej wszystko mówić? Dzieciak z ciebie, Riley.
- Tak...? - zerknęła na mnie kątem oka, odciągnąwszy na moment wzrok od falującej tafli wody, połyskującej w świetle wschodzącego słońca, która niczym lustro odbijała przepełnione cudnymi, ciepłymi barwami obłoki. Swoją drogą całkiem ładny mają stąd widoczek. Jeszcze chwila i będę tu wpadać codziennie, męczyć wszystkich zwierzeniami i gapić się na jezioro. Tia, super perspektywa na czas wolnych dni.
- W zasadzie to nic się nie dzieje... - wysiliłam się na delikatny uśmiech, który pewnie i tak wyglądał na potwornie nieszczery - Po prostu tęsknię za rodzicami i Harrym...
- Wiesz, doskonale cię rozumiem - wzrok kobiety znów posmutniał, tak samo jak wtedy gdy zaczęłyśmy rozmowę - Ale musimy żyć dalej, taki los najwyraźniej jest nam pisany i nic na to nie poradzimy. Czas pokarze, czy dane nam będzie jeszcze się spotkać. Nie możemy tracić wiary, pamiętaj o tym.
Przytuliłam się do blondynki, zaplatając palce na jej ramionach.
- Dzięki ciociu - wyszeptałam, powoli podnosząc się z drewnianej posadzki - Wiesz co? Może jednak napiję się herbaty, przy okazji zobaczysz zdjęcia, które zrobiłyśmy ostatnio z Claudią.

Anaria? Tyle tutaj się zdarzyło, że normalnie szok XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz