Ariana | Blogger | X X

czwartek, 1 listopada 2018

Od Riley CD Gabriela

- Ach tak? I co teraz z tym zrobisz? - zmierzyłam go zadziornym spojrzeniem, po raz kolejny przejeżdżając opuszkami palców po jego barku.
- Przeczekam. - parsknął sarkastycznym śmiechem, wyraźnie dając mi do zrozumienia, że właśnie wyszłam na idiotkę. Miło. Swoją drogą od kiedy to Gabriel zrobił się taki... Jakby to ująć? Mało rozrywkowy? Nie żeby było w tym coś złego, zwyczajnie przywykłam do raczej bardziej nieokrzesanej wersji, jakkolwiek bezsensownie miałoby to zabrzmieć.
- Dobra, koniec gadania, idziemy się umyć - oświadczył Ashley, otwarłszy drzwi od jakiegoś ciemnego, równie ponurego co pozostałe pomieszczenia, które okazało się oczywiście łazienką.
- Idź pierwszy, ja zrobię sobie jeszcze małe oględziny - zakomunikowałam zmierzając korytarzem w bliżej nieokreślonym kierunku, bo w zasadzie nie wiedziałam gdzie dokładnie mogłabym się teraz udać. Nie ukrywam, że dom madame Leith wzbudzał we mnie pewien... Hm, respekt? W każdym razie coś w tym rodzaju, ale nie zmienia to faktu, iż stanowił również całkiem ciekawy obiekt do zwiedzania. Ostrożnie otworzyłam pierwsze lepsze drzwi, by po chwili przycupnąć przy jakichś zakurzonych kartonach, gdzie prócz sterty rupieci, znalazłam także kilka starych płyt, które prawdę mówiąc zainteresowały mnie najbardziej. Niestety, mój ukochany chyba nie miał zamiaru w najbliższym czasie opuszczać łazienki, tak więc nie tracąc już więcej czasu na grzebanie w śmieciach jego zmarłej ciotki, postanowiłam sprawdzić czy aby na pewno, zupełnie przypadkiem nie zalał już całego pomieszczenia. Podszedłszy bliżej kabiny powoli odsunęłam szklane drzwi.
- Co ty robisz?! - popatrzył na mnie zmieszany cofając się o krok, gdy tylko przekroczyłam granicę brodzika, tym samym naruszając nieco jego przestrzeń osobistą. Czyżby się bał? Hm, słusznie. Pytanie tylko czego?
- A jak ci się wydaje? - uniosłam kąciki, posyłając mu flirciarskie spojrzenie, którego najwyraźniej nie zanotował, a nawet jeśli, to nie zamierzał go odwzajemnić.
- Rozumiem, że bardzo śpieszno ci było z wejściem pod prysznic, ale mogłabyś się chociaż rozebrać do jasnej cholery... - bąknął niespecjalnie wzruszony. Udaje czy serio nie ma na to ochoty? Wyglądał jakby miał.
- Sądziłam, że ty to zrobisz, impotencie. - skrzyżowałam dłonie na piersiach, spoglądając na partnera spode łba. Tak, chyba faktycznie nie w głowie mu teraz tego typu rzeczy. Szkoda.
Nie czekając na odpowiedź odwróciłam się na pięcie z zamiarem odejścia, jednak mniej więcej w połowie drogi, kiedy tylko jedną nogą znalazłam się na kamiennej posadzce; mężczyzna chwycił mnie za ramię, zdecydowanym ruchem obracając twarzą do siebie. Coś mu się odwidziało, czy znowu bawi się moimi uczuciami? Nie wykluczam żadnej z opcji.
Gabriel uśmiechnął się tajemniczo, po czym chwycił mnie w talii i przyciągnął bliżej - Impotent powiadasz?
- A co? Nie mam racji? - wyszczerzyłam się złośliwie odgarniając mokre kosmyki włosów z czoła bruneta. Przysunąwszy się delikatnie musnęłam jego wargi, przez moment zastanawiając się, czy aby na pewno odda pocałunek.

Gabriel? ♡

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz